Elizabeth Hawley. Strażniczka Gór

Jeśli tak brzmiałby tytuł opisywanej książki zmyliłby potencjalnego czytelnika. Zdecydowanie. Bo mamy do czynienia z paradoksem: w encyklopedycznej postaci. Bohaterka opowieści to dwie osoby w jednej. Dwa żywioły. Archiwistka. Himalaistka. Rejestrująca dzieje wypraw wysokogórskich. I czynnie w nich uczestnicząca. Jedno, wydawałoby się, powinno być daleko od drugiego. Daleko. A nie było.

###

Mowa o Elizabeth Ann Hawley. Nazwiska wcześniej nie znałem. Postaci, też. Ale, kartka po kartce, coraz bardziej byłem ciekaw tej opowieści. Zręcznie ją ułożono. Ciekawie. Sporo w niej osobliwych, górskich niezwykłości.

Wprowadzeniem doń są dwie przedmowy. Polska, nazwana „Wstępem”, skreślona przez Krzysztofa Wielickiego. Druga, ta właściwa, jest pióra Eda Hilarego. Obie łagodnie, nostalgicznie wręcz, wprowadzają w wartki strumień zdarzeń kryjących się na kolejnych kartach książki. Nie będę ich opowiadał. W książce urzekają też opisy miejsc, których pewnie nigdy się nie zobaczy na własne oczy. Ale można próbować usłyszeć szum wysokogórskich strumieni, poczuć zimny wiatr. Wszystko to przyciąga.

###

Jest też drugi wątek. Hawley utworzyła unikatowe archiwum. Rzecz nazywa się „Himalayan Database. To baza danych, dostępna też w postaci cyfrowej, wystarczy zerknąć na internetowa stronę himalayandatabase.com. Baza tworzona począwszy od 1963 roku dokumentuje niemal 10 tys wypraw i rejestruje 70 tys osób, które w nich uczestniczyły. Wypraw „atakujących” niemal 450 szczytów. Począwszy od 1905 roku. Wielkość przedsięwzięcia imponuje!

###

To może być naprawdę niezwykła książka, prawda? Niezwykłej też autorki - trzeba dodać. Bernadette McDonald - o niej to właśnie mowa specjalizuje się w „tematyce górskiej”. W jej biografii, ściśle zaś w… bibliografii jest i polski wątek. Na księgarskich półkach można bowiem wyszukać - jej właśnie pióra - ciekawą biografię Wojciecha Kurtyki.

Tomasz Dziki

Tomasz Dziki Tomasz Dziki Autor artykułu

Niegdyś był dziennikarzem, nieustannie jest bibliotekarzem (najpierw była to Biblioteka Główna PAT, a teraz Miejska Biblioteka Publiczna w Myślenicach), a „od zawsze” nauczyciel akademicki (Uniwersytet Jagielloński). Lubi podróżować: zauroczyła go Azja i Orient. Bliższe i dalsze okolice dawnego Jedwabnego Szlaku. Wędrował po Chinach, Syrii, Jordanii, Maroku, Iranie... z aparatem fotograficznym w ręku.