Grad bramek i ściana deszczu
Dla Respektu Myślenice to był pierwszy mecz na własnym boisku w tym sezonie.
W dwóch wyjazdowych meczach które dziewczyny z Respektu zagrały już w tych rozgrywkach udało się zdobyć tylko 1 punkt, a ponieważ sobotni rywal czyli Sokół Kolbuszowa Dolna nie zdobył jeszcze ani jednego oczka mecz z nim urastał do miana gry o życie. Z tego starcia Respekt wyszedł zwycięsko chociaż okoliczności meczowe nie do końca mu sprzyjały. Mniej więcej w 15 minucie spotkania zaczął padać deszcz i nie ustąpił już do końca. Taka jesienna aura na ogół bardziej sprzyja drużynie która się broni a nie tej która atakuje ale tym razem Myśleniczanki powalczyły z tym futbolowym stereotypem.
Dosyć długo jednak Sokół pozostawał z czystym kontem i dopiero mocny strzał Marioli Stojeby z ostrego kąta w 37 minucie wpadł do siatki nie bez udziału bramkarki gości. Na nastepne bramki nie trzeba było długo czekać bo już 2 minuty później składną akcję drużyny wykończyła Zuzanna Węglarz, a w drugiej połowie tuz po wejściu na boisko sytuację sam na sam wykorzystała Klaudia Rypel. Dzieła zniszczenia dokonała Karolina Topa wykonując pewnie „11” i było to odzwierciedlenie przewagi jaką w tym meczu miał Respekt nad Sokołem. Myśleniczanki stosowały bardzo wysoki pressing, szybko odbierały piłkę i równie szybko konstruowały ataki. Kultura gry łączyła się u nich ze skutecznością. Pod bramką Angeliki Sochy groźnie zrobiło się chyba tylko dwa albo trzy razy w ciągu 90 minut i to po strzałach z dużej odległości. To było bardzo pewne i zasłużone zwycięstwo Respektu.
Respekt Myślenice – Sokół Kolbuszowa Dolna 4:0 (2:0)
Bramki – 1:0 Stojeba (37’) 2:0 Węglarz (39’) 3:0 Rypel (69’) 4:0 K. Topa (karny 79’)
Respekt: Socha – Stojeba (Słomka 88’), Bobowska, Duszyk (Gruchacz 90’), M. Topa – Mucha (Rypel 62’), Dziadkowiec (Furman 84’), Karolina Topa, Kamila Topa (Śmietana 71’), Węglarz (Kuchta 82’), – Jurka.