Jak zerwać ze swoim smartfonem?
Już sama sugestia, że w ogóle można (lub należy) to zrobić brzmi groźnie… No bo jak tu żyć bez Facebooka, Twittera, e-maila, sms-ów, internetowej muzyki, wiadomości z portali czy zdjęć z serwisów pozwalających je kolekcjonować… A przecież nawet i ta wyliczanka nie sygnalizuje wszystkich potencjalnych problemów oraz smutków.
Uspakajam… Pytanie, umieszone powyżej, to jednie tytuł niewielkiej książeczki Catherine Price (to dość w swoim kraju popularna amerykańska pisarka i dziennikarka naukowa). I - to co jeszcze ważniejsze - nie chodzi wcale o pozbycie się smartfona raz i na zawsze. Autorka proponuje bowiem jedynie sensowne, ograniczone w czasie zeń korzystanie. Gwarantowanym zyskiem ma być lepsze samopoczucie. Większa ilość wolnego czasu. Korzystniejsze niż dotąd (realne a nie zaś tylko wirtualne) relacje z otoczeniem. Brzmi to obiecująco…
Od czego więc zacząć? Na przykład od… kasowania i od pogrupowania w katalogi wskazanych aplikacji. Autorka, doradzając to, jednocześnie tworzy i objaśnia kategorię tzw. „aplikacji śmieciowych”. Takich, które niepotrzebnie absorbują użytkowników telefonów, zabierają ich czas, nie oferując też w zamian nic sensownego. Nic poza klikaniem i oglądaniem ekranu.
Krok drugi to - wiem, to trudne - ograniczenie czasu spędzanego z telefonem. Sprowadza się to do rozmaitych rzeczy. Catherine Price twierdzi, że telefon warto np. umieszczać z dala od siebie, a także wydzielić miejsce lub czas na bycie bez telefonu.
Takich rad i podpowiedzi, przemyślanych (a przy tym bardzo praktycznych) maleńka książka jest pełna. Rzecz tylko w tym, że czytając o nich trzeba jeszcze chcieć wprowadzić je w życie. A to jest trudniejsze niż lektura. Ale możliwe.
Tomasz Dziki