Likwidacja konfidentów, czy pospolite morderstwa?

Historia 22 stycznia 2025 Wydanie 03/2025
Likwidacja konfidentów, czy pospolite morderstwa?
Wykaz członków bandy „Jaskra” oraz informacja o zamordowaniu dzieci Rogowej przez tegoż - fragment zestawienia Fot. PES-u [Muzeum Etnograficzne im. S. Udzieli w Krakowie]

Sprawa Rogów z Zawady (cz. 2)

W nocy z 15/16 czerwca 1944 r. w Zawadzie zostali zabici Anna Róg oraz trójka jej dzieci. Co wiemy na temat okoliczności tego zdarzenia? Jakie wydarzenia je poprzedziły?

Zarzuty wobec Anny Róg

W doniesieniu karnym do Sądu Specjalnego Kierownictwa Walki Podziemnej (KWP) w Krakowie z dnia 13 czerwca 1944 r. referent bezpieczeństwa Powiatowej Delegatury Rządu i kierownik Oporu Społecznego w Myślenicach Franciszek Zając ps. „Lubończyk”, powołując się na świadków „Igiełkę” (NN) i „Śliwę” (NN), zarzucał Annie Róg:

- współpracę z żandarmerią niemiecką w Myślenicach w charakterze konfidentki od 1941 r.; składanie donosów „o wszelkich przejawach i spostrzeżeniach pracy dla Państwa, stosunkach gosp[odarczych,] politycznych, tajnych organizacjach AK i t.p.”;

- złożenie w 1941 r. donosu do żandarmerii w Myślenicach, w którym fałszywie oskarżyła Józefa Fijałkowskiego o zabicie dziesięciu Niemców oraz oczerniła go jako złodzieja i bandytę, wskutek czego tenże był od tego czasu poszukiwany („do czego obecnie przyznała się”);

- doniesienie do żandarmerii w 1942 r. na „dużo osób” (w tym Stefana Oramusa z Sieprawia i Józefa Szymańskiego z Zawady), że tajnie hodowały bydło, co spowodowało konfiskaty i nałożenie wysokich grzywien;

- przyjęcie w 1943 r. przedmiotów pochodzących z rabunku;

- wypytywanie wielu osób o przynależność do AK oraz podejrzewanie o toż;

- przypisywanie sobie przyczynienia się do aresztowań („po aresztowaniach 8 osób z Zawady dnia 30.IV.br. oświadczyła obecnie, że największych wrogów już się pozbyła, a dalszych ma jeszcze do pozbycia, siejąc przez to postrach i terror w okolicy i [w] Zawady [Zawadzie]. Skutek tego jest taki, że większość młodych ludzi w domu nie sypia i stale pozostają w obawie przed aresztowaniem.”);

- utrzymywanie kontaktów z „nieznanymi podejrzanymi osobnikami”. Nadto według późniejszego o kilka dni meldunku miała ona przyjąć Volksliste (bo chyba w ten sposób należy rozumieć ucięte w odpisie dokumentu i zniekształcone „Wolksden”).

Nie wiadomo, kiedy doniesienie karne dotarło do adresata, ani czy skutkowało podjęciem jakichś kroków. Zaledwie trzy dni później, wskutek zlikwidowania oskarżonej, stało się ono już bezprzedmiotowe. Nie dowiemy się więc, jaki wyrok zapadłby, gdyby doszło do rozprawy przed Sądem Specjalnym KWP.

Likwidacja, czy morderstwa?

Pierwszy meldunek w sprawie zabicia Anny Róg i jej dzieci „Lubończyk” przygotował dla Okręgowego KWP w Krakowie w dniu 18 czerwca. Informacje, jakie wówczas przekazał były częściowo błędne (zapewne pochodziły „ze słyszenia”), niemniej warto przytoczyć fragment dokumentu: „Donoszę, że w nocy na 16 b[ierzącego] m[iesiąca] w Zawadzie, została zlikwidowana podej[rzana] Rog Anna wraz z całą jej rodziną t.j. 2 córki dorosłe i 1 syn lat 15. Zastrzelono ich na miejscu w domu przez na razie nieznane nam osoby. Przy czym zabrano ze stajni jedną krowę.” W piśmie tym zapowiadał także, że dalsze szczegóły poda w sprawozdaniu na dzień 25 czerwca – dokumentu takiego, o ile w ogóle został sporządzony, w trakcie kwerendy nie zdołano odnaleźć.

Okoliczności zdarzenia znamy z przygotowanego w dniu 7 stycznia 1945 r. raportu podsumowującego wyniki dochodzenia prowadzonego przypuszczalnie w sprawie konfiskaty mienia (taki zakres przedmiotowy pisma figuruje w nagłówku). Franciszek Zając pisał wówczas: „Donoszę w ślad za sprawozdaniem z czerwca 1944 r., że dnia 15.VI.1944 w godzinach nocnych oddział »Odwet« z K[omendy] O[bwodu] zlikwidował konfidentkę Annę Róg przy czym zlikwidowano również jej dzieci. Rozalię lat 20, Adama lat 12, Bronisława lat 5. Dzieci te kłuto bagnetami na co wskazywały wyraźne ślady i rany na zwłokach, a ślady zbryzganej krwi na podłodze i na ścianach izby są do dzisiaj widoczne. Przeprowadziłem wówczas osobiście dochodzenie [mowa o dochodzeniu w sprawie szkodliwej działalności Anny Róg, poprzedzającym jej likwidację, a nie o dochodzeniu, które nastąpiło po tejże – przypis J.P.P.] i doniesienie z dnia 13.V[I] 1944 r. przedłożyłem Okręg[owemu] K.W.P. [mowa o przywołanym wcześniej doniesieniu karnym do Sądu Specjalnego KWP – przypis J.P.P.], lecz żadnej winy przeciwko w/w dzieciom nie stwierdziłem. Kto wydał taką decyzję zlikwidowania dzieci Rogowej tego nie wiem, a wykonawcą wyroku był kolt [tzn. egzekutor - przypis J.P.P.] owego patrolu kpr. »Jaskier« obecnie Przekora z Żelbetu.”

Pozostaje jeszcze pytanie – gdyż cytowany dokument tego nie wyjaśnia – czy Anna Róg zginęła z wyroku Armii Krajowej (co oznaczałoby, że organizacja ta przeprowadziła własne, niezależne od podjętego przez „Lubończyka”, dochodzenie w jej sprawie), czy też była to „prywatna” zemsta członków oddziału Fijałkowskiego na osobie oskarżanej o współpracę z okupantem.

Odrębną sprawą jest oczywiście pozbawienie życia jej dzieci. Zdaniem autora, nie ulega wątpliwości, że w ich przypadku mamy do czynienia z morderstwami popełnionymi przez Jana Fornalika ps. „Jaskier”.

Nie do obrony, zdaniem autora, jest również zagarnięcie (prawdopodobnie przez wykonawców akcji) inwentarza żywego i mienia ruchomego zlikwidowanej: krowy, garderoby, naczyń kuchennych, maszyny do szycia (bez stołu) i innych rzeczy o łącznej wartości kilkudziesięciu tysięcy złotych. Jak słusznie zauważyło Kierownictwo Walki Podziemnej w „Instrukcji dla oddziałów prowadzących akcję oporu społecznego” z 10 czerwca 1944 r.: „Nie godzi się w przypadku usuwania szkodników Nar[odu] Polskiego zabierać im jakiegokolwiek [mienia] ruchomego czy osobistego.”

„Jaskier” alias „Przekora”

Zamordowanie dzieci Rogowej to niejedyne zarzuty ciążące na Janie Fornaliku ps. „Jaskier”, „Przekora”. Wspominałem już kiedyś – w tekście „Wyplenić bandytyzm. Z działalności Franciszka Zająca ps. »Lubończyk«” („Gazeta Myślenicka” z 23 października 2024r. ) – o dokonywanych przez niego oraz jego wspólników napadach rabunkowych.

Można się zastanawiać, dlaczego mimo tak poważnych zarzutów „Jaskier” nie został ukarany. Wyjaśnienie, choć generujące kolejne – pozostające bez odpowiedzi – pytania, znajdujemy w meldunku Stanisława Gaczoła ps. „Nawara” do dowódcy Zgrupowania „Żelbet” Dominika Zdziebły-Danowskiego ps. „Kordian” (właściwie jest to wtrącenie do meldunku Jana Zienkowicza ps. „Siekierz”, który tenże zaczął pisać 16 listopada 1944 r., a dokończył po powrocie z odprawy w dniu następnym). Pisze on tak: „Przebywający w O[ddziale] P[artyzanckim] Bicza kpr. Przekora jest winnym w wielu wypadkach. Przebywa jednak za Pańską aprobatą. Że dotychczas nie został wykonczony to tylko dla-tego, że jest on potrzebny przy dochodzen[…] [końcówka słowa nieczytelna, nie wiadomo więc czy mowa o „dochodzeniu”, czy „dochodzeniach” – przypis J.P.P.] Delegata Rządu przeciwko bezprawnym mordom wykonanych [!] z rozkazu Kościeszy.”

Z kolei 12 stycznia 1945 r. Władysław Ćwiękała ps. „Żywiec” pisał do „Nawary”: „Zlikwidowanie Przekory nastąpi w najbliższych dniach. Otrzymałem dziś rozkaz.” Do egzekucji jednak z nieustalonych przyczyn nie doszło. A życie dopisało zaskakujący ciąg dalszy do tej historii. Jan Fornalik ujawnił się w Komisji Likwidacyjnej AK Okręgu Krakowskiego. W „Głównej Księdze Ujawnionych i zweryfikowanych” został odnotowany pod datą 22 stycznia 1946 r. z informacją, że zweryfikowano go do stopnia sierżanta (z wojska – przed 1939 r. – wyszedł w stopniu kaprala) i odznaczono Krzyżem Walecznych po raz pierwszy [sic!].

Jarosław Piotr Ptak