Maja Firek u progu wielkiej kariery

Maja Firek u progu wielkiej kariery

Jeszcze niedawno pisaliśmy o szansie, jaką otrzymali Maja Firek oraz Kacper Górecki poprzez udział w programie “Twoje 5 Minut”. Tej pierwszej udało się ją wykorzystać niemal w stu procentach i nawiązać stałą współpracę z “Ekipą”, która jest największą grupą influencerów w Polsce. 19-latka stoi właśnie u progu swojej wielkiej kariery i będąc na tym etapie, postanowiła udzielić nam wywiadu.

Maja Firek błyskawicznie stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych osób z Myślenic w Polsce. Program, w którym wystąpiła co tydzień oglądały miliony, a jej konto na Instagramie obserwuje dziś już prawie 200 tysięcy osób. Jednak wszystko wskazuje na to, że influencerka, którą lokalna społeczność kojarzy z aktorstwem, dopiero zaczyna się rozkręcać, a przyszłość stoi przed nią otworem. Jaki był klucz do sukcesu? Jaka czeka ją przyszłość? Odpowiedź czeka w poniższej rozmowie.

Jakub Kurek: Dzięki programowi „Twoje 5 Minut” stoisz właśnie u progu wielkiej kariery. Jakie są twoje pierwsze odczucia z bycia influencerem?

Maja Firek: Czuje się wspaniale! Dla wielu ludzi w moim wieku, w tym dla mnie, bycie w tym miejscu, w którym jestem, to spełnienie marzeń. Może nie była to pozycja numer jeden na mojej liście celów, bo od zawsze widnieje tam aktorstwo, ale już wcześniej starałam się kreować siebie w mediach społecznościowych. Sprawiało mi to radość, dlatego dziś tak bardzo cieszę się z tego, co udało mi się osiągnąć.

Może na początku cofnijmy się w czasie o rok. Skończyłaś liceum, zdałaś maturę, jaki był wtedy twój plan na przyszłość?

Przede wszystkim chciałam zostać aktorką. Występowałam na deskach teatrów, odkąd miałam kilka lat i ta przygoda trwała przez całe moje życie. Później grałam również w paradokumentach, a nawet w filmie. Uzupełniałam także swój warsztat, chodząc na kursy aktorskie. Po maturze próbowałam się dostać na taki kierunek studiów i uczestniczyłam w egzaminach we wszystkich szkołach aktorskich w Polsce. Niestety nie udała mi się ta sztuka, mimo że na każdej uczelni przeszłam do kolejnych etapów rekrutacji, a najbliżej sukcesu byłam w Krakowie. Nie zraziłam się jednak i planowałam spróbować ponownie za rok, a w tym czasie zaczęłam edukacje na kierunku filmoznawstwo i wiedza o nowych mediach, aby podnieść swoje kompetencje w tym temacie. Jednak przez to, co się wydarzyło, szybko z tych studiów zrezygnowałam.

Twoje obcowanie ze sztuką zaczyna się przede wszystkim tu, w Myślenicach...

Tak! Byłam zaangażowana między innymi w Teatr Przy Drodze. To właśnie było miejsce, z którym byłam związana od dziecka i występowałam tam przez długie lata. Pojawiałam się także na wielu wydarzeniach kulturalnych w Myślenicach, ale również w całej naszej gminie. To tutaj po raz pierwszy dawałam “próbki” swojego aktorstwa publiczności. Sprawiało mi to wielką radość i z tym byłam kojarzona wśród Myśleniczan.

Aktorska przeszłość pomaga w byciu influencerem?

Oczywiście, że tak. Przede wszystkim mam obycie w pracy z kamerą, która w wielu momentach już mi towarzyszyła. Idąc do programu, absolutnie mnie to nie stresowało.

Pierwszym etapem castingów do programu “Twoje 5 Minut” było nagranie własnego filmu zgłoszeniowego. Co było w twoim, że zachwycił oglądających go?

Do filmu zgłoszeniowego były jakieś małe wskazówki, którymi się kierowałam, natomiast wiedziałam, że to nie jest najważniejsze. W programie miały się znaleźć przede wszystkim osoby, które zapadną w pamięć sprawdzającym. Stwierdziłam, że nie chce robić nic nadzwyczajnego. Moim celem było pokazanie siebie i swojej osobowości. W skrócie znalazłam się tam ja stojąca na tle białej ściany, odpowiadająca na pytania i rzucająca od czasu do czasu jakieś żarty! (śmiech)

Później trzeba było udowodnić swoją wartość w samym programie, a ty byłaś wymieniana w gronie faworytek.

Pół żartem, pół serio od początku Karol “Friz” Wiśniewski darzył mnie sympatią. Nie uważam jednak, że to zmieniało cokolwiek w merytorycznej ocenie. Pojawiało się to między wierszami czy na panelach, ale nie było tam żadnej faworyzacji. Od początku czułam, że jestem dobra w tym co robię i przede wszystkim chciałam wygrać. Szczerze mówiąc, już pierwszego lub drugiego dnia rozmawiałam z Julitą i stwierdziłyśmy, że w finale znajdziemy się my oraz Oliwier i Pola. Nie pomyliłyśmy się.

W programie musieliście jednocześnie współpracować, ale też byliście dla siebie konkurencją. Jaki to miało wpływ na atmosferę wśród was?

Uważam, że mimo, że byliśmy dla siebie konkurentami, a nagrywaniu odcinków często towarzyszyła rywalizacja, to nieporozumień było bardzo mało. Szczerze mówiąc jedną z rzeczy, która sprawiła, że dalej współpracować ze sobą będzie te siedem osób, jest to, że między nami stworzyły się prawdziwe relacje.

Jeśli miałabyś podać jedną cechę, która sprawiła, że udało ci się dostać do “Twoje 5 Minut”, a następnie osiągnąć sukces, to co by to było?

Pewność siebie. Oczywiście były momenty, kiedy sama kładłam sobie kłody pod nogi poprzez lekki stres czy zwątpienie. Jednak ostatecznie umiałam to w sobie pokonać dzięki pewności siebie. Ta cecha wiele mi dała przez całe życie i mam nadzieję, że jeszcze wiele da. Wiedziałam również, po co poszłam do “Twoje 5 Minut”, wiedziałam, że jestem dobra w tym co robię, ale jednocześnie potrafiłam przyjąć konstruktywną krytykę. Nie zamknęłam się na nią, tylko wyciągałam wnioski, aby być jeszcze lepsza. Jednak to wszystko było możliwe, dzięki wspomnianej wcześniej pewności siebie.

Co czułaś, kiedy dowiedziałaś się, że twoje marzenie się spełniło i będziesz na stałe współpracować z największymi postaciami w branży?

Byłam zszokowana! Najpierw dowiedziałam się, że nie wygram głównej nagrody, ale potem okazało się, że i tak mogę siebie nazwać zwycięzcą, tylko na trochę innych zasadach. Kiedy to wszystko do mnie dotarło, to poczułam ogromną radość. To szczęście porównywalne z wygraną w Totolotka! (śmiech)

Jako młoda osoba na kim się wzorowałaś? Pytam zarówno o świat mediów społecznościowych, jak i ten aktorski.

Przede wszystkim chce podążać własnymi ścieżkami, ale oczywiście są osoby, które obserwowałam od dawna. Jedną z nich jest Lila Janowska, która na swoich mediach społecznościowych udostępnia treści związane z modą i makijażem. Podoba mi się to, co tworzy i jak się wypowiada. Dostaję nawet sporo komentarzy, że jesteśmy podobne. (śmiech) Jednak nigdy nie próbowałam się na nią stylizować! Drugą taką osobą jest Zofia Strulak. Ona z kolei inspirowała mnie wartościami, które wyznaje - pewność siebie, dążenie do celu i stawianie siebie na pierwszym miejscu. Cieszę się, że znalazłam taką osobę i mogłam od niej zaczerpnąć takie spojrzenie na świat. Jeśli chodzi o aktorów, to moją idolką jest Natalie Portman. Uwielbiam filmy, w których występuje, zaczynając od tych, w których grała jako dziecko jak “Leon Zawodowiec”, kończąc na tych, w których była już w pełni ukształtowaną artystką jak “Czarny Łabędź”.

Bardzo szybko to Ty stałaś się wzorem dla wielu młodych osób. Jeśli któraś z nich czyta tę rozmowę, to co chciałabyś jej przekazać?

Bycie dla kogoś przykładem, to jest jedno z pragnień, które odkryłam niedawno. Ta sytuacja jest dla mnie nowa, lecz zaczynam dostrzegać w wiadomościach, że coraz więcej osób bierze mnie za autorytet. Jeśli miałabym coś przekazać osobom, dla których jestem wzorem, to przede wszystkim bycie sobą i dążenie do celu. Może jest to proste i oklepane, ale dla mnie to klucz do sukcesu.

Jaki jest twój cel na przyszłość? Gdzie ty widzisz siebie za pięć lat?

Mój cel nie zmieni się, a jest nim zawodowe aktorstwo. Czy uda się to osiągnąć w pięć lat? Nie wiem. Jestem jednak przekonana, że chce się znaleźć na wielkim ekranie.