Myśl globalnie, działaj lokalnie

Myśl globalnie, działaj lokalnie

Rozmowa z kandydatem na urząd burmistrza Miasta i Gminy Myślenice, panem Ryszardem Kulczyńskim, popieranym przez Komitet Wyborczy Wyborców Konfederacja Jedna Jest Polska.

Nie jest Pan osobą powszechnie znaną w Myślenicach – więc proszę opowiedzieć naszym Czytelnikom o sobie.

- Moja biografia obfituje w wiele epizodów w różnych częściach świata: penetracja kopalni szmaragdów w kolumbijskiej dżungli; wydobywanie bursztynu meksykańskiego w górach prowincji Chiapas; kierowanie ośrodkiem dla uciekinierów ze Sri Lanki w Bernie: przydatna wiedza na temat różnicy między integracją i asymilacją; kierowanie działem reklamy renomowanej marki szwajcarskich zegarków; wdrażanie nowej technologii desktop publishing w redakcji wiodącej gazety codziennej w stolicy Szwajcarii; projektowanie, produkcja i dystrybucja jako firma szwajcarska biżuterii z materiałów organicznych dla klientów profesjonalnych w Europie, USA, Azji i na Bliskim Wschodzie.

Jestem absolwentem Wyższej Szkoły Języków Obcych Uniwersytetu Warszawskiego, członkiem ASTI – Szwajcarskiego Stowarzyszenia Tłumaczy. Posiadam Diploma de Estudios Hispanicos – Międzynarodowy Universytet Menendez Pelayo, Santander. Jestem tłumaczem przysięgłym w Sądzie Rejonowym m. st. Warszawa. Znajomość języków: niemiecki, angielski, francuski, hiszpański, rosyjski, włoski.

Dotychczas nie był Pan znany z działalności samorządowej w naszym powiecie, skąd decyzja, by teraz właśnie zaangażować się w nasze lokalne sprawy?

- Nie należę do żadnej partii politycznej ani do żadnego z ugrupowań stanowiących komitet wyborczy, który wysunął moją kandydaturę. Natomiast utożsamiam się w pełni z postawą młodych ludzi, którzy nie chcą być kolejny raz ograni przez rutynowych polityków. Podjęcie tego wyzwania będzie stanowiło ingerencję w moje życie prywatne, ale może pora uczynić coś dla społeczności, w której przyszło mi żyć? Dlaczego właśnie teraz? Znajdujemy się w momencie zwrotnym naszej historii jako naród. Za 5 lat będzie za późno na odwrócenie negatywnych tendencji.

Jakie są najważniejsze założenia Pana programu dla naszej gminy?

- Mam spójny plan samowystarczalności gminy i miasta Myślenice w trzech kluczowych dziedzinach: finansowej, energetycznej i żywieniowej.

Plan finansowy wymaga na pierwszym etapie racjonalnej i znaczącej redukcji wysokiego zadłużenia. Już pobieżna analiza budżetu ukazuje możliwość istotnych oszczędności bez zagrożenia dla perspektyw rozwoju. Rozważamy obywatelską kontrolę wszystkich spółek gminnych i przekształcenie ich w spółkę akcyjną pod jednym zarządem. Akcje spółki byłyby do nabycia wyłącznie dla mieszkańców gminy.

Plan energetyczny oznacza ekologiczny, molekularny i bezodpadowy recykling odpadów oparty na polskich technologiach i patentach istniejących od ponad 20 lat, obecnie gotowych do wdrożenia. Branża recyklingu tworzyw sztucznych przetwarza tylko 9% odpadów, 91% całego zużytego plastiku nadal zanieczyszcza świat. Dotyczy to również naszej gminy. Na polach widziałem porzucone zużyte opony, które można przetworzyć na paliwo. Natura nie produkuje odpadów i człowiek winien ją naśladować.

Plan żywieniowy: pojawiły się informacje, że Unia planuje wprowadzenie zakazu uprawiania ogródków działkowych w ramach tzw. Zielonego Ładu. Zamiast bezładnego oporu, istnieje pilna potrzeba działań lokalnych, które skutecznie zneutralizują toksyczne konsekwencje zielonego bezładu. W obliczu globalnych wyzwań idea samowystarczalności żywieniowej jeszcze bardziej zyskuje na znaczeniu. W skali mikro samowystarczalność oznacza uprawę warzyw i owoców w przydomowym ogrodzie, hodowlę drobiu czy produkcję własnych przetworów. W skali makro mówimy o zdolności państwa do wyżywienia swojej populacji bez potrzeby importu kluczowych produktów spożywczych, szczególnie w czasach kryzysu.

Jakie będą priorytety dla Pana, jeśli zostanie Pan wybrany na burmistrza Myślenic?

- Moje motto: myśl globalnie, działaj lokalnie. Musimy wspólnie przywrócić wiarę w sens zaangażowania dla dobra zbiorowości lokalnej. Na tym polega istota samorządu. W wyborach samorządowych muszą odejść politycy i ich spadochroniarze, chyba że wykażą się kompetencjami w rozwiązywaniu konkretnych problemów społeczności, którą chcą zarządzać. Uchwały podejmowane przez radnych nie mogą być odbierane do podpisu z pasa transmisyjnego od partii politycznych.

Wszechobecna kampania strachu przed zagrożeniem ze Wschodu nie idzie w parze z przygotowaniami z zakresu obrony cywilnej. Ta pozycja jest nieobecna w budżecie, podczas gdy brak schronów i zarządzania kryzysowego. PSP dokonała inwentaryzacji miejsc doraźnego schronienia, które według NIK nie spełniają wymagań na wypadek konfliktu.

Co chciałby Pan przekazać mieszkańcom naszej gminy, tuż przed wyborami samorządowymi?

- Po raz pierwszy mieszkańcy gminy mają sposobność zapoznać się z konkretnym planem uzdrowienia naszego bytu codziennego własnymi siłami, bez oglądania się na brukselskich urzędników reprezentujących interesy międzynarodowych korporacji. Oni nie przyjadą do naszego sołectwa na wizję lokalną, aby skonfrontować ich pomysły „zrównoważonego rozwoju” z realnymi potrzebami mieszkańców. Producenci rezygnują z samochodów elektrycznych a politycy nadal wychwalają zalety elektromobilności.

W Małopolsce mieszka od 20 lat angielski lord, Sir Julian Rose i wraz ze swoją żoną Polką uprawia ekologiczne gospodarstwo. Jest pełen uznania i podziwu dla polskiego rolnika, który kładzie na stół wytworzoną przez siebie zdrową żywność. Julian Rose zauważa, że w Polakach właśnie budzi się przytłumiony gen wolności. Twierdzi, że steki z drukarki 3D nie mogą być przyszłością naszych dzieci. Julian Rose uważa się za polskiego patriotę. Takich cudzoziemców witamy z otwartymi ramionami.

Rozmawiał Witold Rozwadowski