Myślenicka Pani a…. bohaterowie „Ogniem i mieczem”
Któż z nas nie zna wspaniałej powieści historycznej „Ogniem i mieczem”, pierwszej części słynnej trylogii Henryka Sienkiewicza. Jeśli nie przeczytał, to przynajmniej obejrzał film. Jaki związek mają jej bohaterowie z obrazem Matki Boskiej Myślenickiej?
Według legendy obraz Matki Boskiej przywiózł do Polski z Włoch Jerzy Zbaraski. Miał go otrzymać od kseni (czyli przełożonej klasztoru w Wenecji), która z kolei dostała go od swojego krewnego, papieża Sykstusa V (ur. 1521 r., papieżem był w okresie 1585 do 1590 r.). Obraz ten miał książę Zbaraski przechowywać przez ponad 20 lat w Krakowie w kamienicy obecnie zwanej pałacem Zbaraskich, lub Potockich na rynku, obecnie pod numerem 20.
Jerzy Zbaraski to niezwykła osoba. Żył w latach 1574–1631. Był krajczym wielkim koronnym od 1612, podczaszym wielkim koronnym od 1619, kasztelanem krakowskim od 1620, starostą pięciu starostw, senatorem. Ale nawet te tytuły i godności nie oddają w pełni jego wielkości. Był bowiem jednym z najwybitniejszych polityków polskich I połowy XVII w., potomkiem starej i ogromnie bogatej rodziny magnackiej i był ostatnim z rodziny: nie ożenił się i nie miał dzieci. Wykształcony, oczytany, znał obce kraje i języki. Pomijany przez króla Zygmunta III Wazę, z konieczności znalazł się w jego opozycji. Pochowany został w ufundowanej przez niego kaplicy Zbaraskich przy krakowskim kościele oo. dominikanów pw. Świętej Trójcy. On też był pomysłodawcą budowy nowego zamku w Zbarażu.
Wracając do obrazu Madonny – miał on być spalony wraz z innymi sprzętami w 1624 r. w czasie zarazy w Krakowie, jako zapowietrzony, czyli zarażony. Ocalił go w sekrecie przed właścicielem, czyli kasztelanem Zbaraskim jego oficjalista w Łagiewnikach, czyli w dawnej Rzeczypospolitej urzędnik sądowy – zarządca i osoba uprawniona do sprawowania opieki nad majątkiem ziemskim. Był nim Marcin Grabysza z Górnej Wsi koło Myślenic, dzisiejszego Górnego Przedmieścia. Przez 5 lat obraz przebywał w Łagiewnikach, a następnie 4 lata w myślenickim domu Grabyszy. 1 maja 1633 r. twarz Matki Boskiej i Pana Jezusa zaszła mgłą i na włosach pojawiły się krople wielkości siemienia lnianego. Pojawiąjącym się na obrazie cudom towarzyszyły modlitwy ludzi słabych, którzy powrócili do zdrowia. Wskutek tego wszystkiego 8 maja obraz został przeniesiony w procesji do kościoła. Sława i kult obrazu rozchodziły się po kraju. Wśród uzdrowionych był nawet ciężko chory syn wielkiego hetmana i kasztelana krakowskiego Stanisława Koniecpolskiego – Aleksander, za co tenże złożył srebrną tablicę jako wotum. Zdarzenie to odnotowano 25 marca 1635 r. Proboszcz kościoła w Myślenicach, ks. Wojciech Ofiarowicz zadedykował Stanisławowi Koniecpolskiemu swoje dzieło „O Matce Boskiej Myślenickiej”, a ten ufundował budowę kaplicy Matki Boskiej.
Sam kasztelan krakowski i zarazem wielki hetman koronny Stanisław Koniecpolski był człowiekiem głęboko religijnym i odznaczał się „ogromną, a nie farbowaną pobożnością”, daleką od ciasnego fanatyzmu. Człowiek o niewyobrażalnym majątku (był panem 170 miast i miasteczek oraz 740 wsi, starostą, kasztelanem, wojewodą i faktycznym wicekrólem Ukrainy), chętnie fundował budowle religijne w wielu miejscowościach całej Rzeczpospolitej. Jako fundator licznych i pięknych budowli, świadczył o swoim dobrym guście artystycznym.
Miejscem kulminacyjnym książki „Ogniem i mieczem” jest obrona Zbaraża. Jak sama nazwa wskazuje, to miasto na Ukrainie to dawna i główna siedziba książąt Zbaraskich. Jak wcześniej wspomniano, pomysłodawcą budowy nowego zamku w tym mieście był Jerzy Zbaraski. Obroną Zbaraża w 1649 r. formalnie kierował Aleksander Koniecpolski, syn wielkiego hetmana Stanisława Koniecpolskiego, chociaż faktycznie dowodził tu Jeremi Wiśniowiecki. Sam Aleksander był niejako pośrednim winnym wybuchu powstania Chmielnickiego. To właśnie w jego dobrach podstarości Daniel Czapliński, urzędnik i wykonawca jego poleceń, w zatargu o majątek i kobietę z Bohdanem Chmielnickim, spowodował wybuch powstania kozackiego. To Czapliński winien był zaboru majątku Bohdana Chmielnickiego – chutoru Subotów oraz zabójstwa jego syna Ostapa. Podczas zajazdu Czapliński kazał uwięzić Bohdana Chmielnickiego, który skierował skargę do króla, uzyskując satysfakcję w postaci królewskiego listu upominającego Koniecpolskiego i zakazującą mu nadużyć wobec Kozaków. To wszystko spowodowało lawinę wydarzeń, które są kanwą wydarzeń opisywanych we wspominanej powieści. Jedyną osobą, która mogła uchronić Rzeczpospolitą przed pożogą na kresach wschodnich, był dobroczyńca Myślenic, wielki hetman koronny Stanisław Koniecpolski herbu Pobóg (ur. 1591, zm. 1646 r.). Jeden z najznakomitszych dowódców polskich w dziejach. Uczestnik i dowódca w walkach i wojnach z Rosją, Turcją, Szwecją, prawdziwy pogromca Kozaków i Tatarów, którzy byli zmorą I Rzeczpospolitej. Hetman zmarł 11 marca 1646 w Brodach. Przyczyną zgonu była prawdopodobnie choroba nerek, pamiątka po tureckiej niewoli, choć źródła wskazują także na... przedawkowanie afrodyzjaku (zmarł w wieku 55 lat i wziął sobie dużo młodszą żonę, a chcąc się wykazać wigorem, zażył na raz roczną dawkę). Jego śmierć skomentował mu współczesny: – Wy, Polacy, nie wiecie jeszcze coście stracili, ale nie miną dwa, a najdalej trzy lata, kiedy nie tylko wy, ale i całe chrześcijaństwo żałować będzie straty tak wielkiego senatora i hetmana- słowa te okazały się prorocze.
Na zakończenie bardzo krótko o Aleksandrze Koniecpolskim (ur. w 1620, zm. 1659 r. ) – polski książę, wojewoda sandomierski, regimentarz koronny, chorąży wielki koronny. Magnat kresowy, starosta wielu pogranicznych ziem. Regimentarz koronny, czyli dowódca pospolitego ruszenia. Z racji młodego wieku (w 1648 r. miał 28 lat) przezywany przez Chmielnickiego „dzieciną”. Aktywny uczestnik wojen kozackich i walk podczas potopu szwedzkiego. Pozostawił po sobie dwóch synów, Samuela i Stanisława, późniejszego kasztelana krakowskiego.