Nowy trener, więc na efekty trzeba poczekać

Nowy trener, więc na efekty trzeba poczekać
Adrian Kasprzyk to piłkarz rundy jesiennej i zarazem jeden z tych graczy którzy wymykają się statystykom, ale dzięki którym gra zespołu utrzymuje się na stałym poziomie. Fot. Bartek Ziółkowski

Każdy trener ze światowego topu, ale i z krajowego podwórka potwierdzi, że jedna runda to stanowczo za krótko żeby właściwie ocenić wpływ szkoleniowca na zespół. Potrzeba bowiem co najmniej roku pracy z drużyną ligową, aby odcisnąć na niej swoje piętno. a zespół zaczął grać według koncepcji trenera

Jose Mourinho twierdzi, że potrzebuje roku pracy z drużyną ligową, aby odcisnąć swoje piętno na drużynie i zespół zaczął grać według koncepcji trenera. Abstrahując od tego, że The Special One nie jest już tak skuteczny jak kiedyś, to chyba każdy trener ze światowego topu, ale i z krajowego podwórka potwierdzi, że jedna runda to stanowczo za krótko żeby właściwie ocenić wpływ szkoleniowca na zespół. I nie chodzi tu o przygotowanie fizyczne do sezonu, ale o styl gry jaki potrafi narzucić konkretny trener w zależności od potencjału kadrowego i własnych upodobań taktycznych.

Orzeł strzelał i do niego strzelali

Orzeł Myślenice w okresie gdy szkoleniowcami pierwszej drużyny był duet trenerski Kamil Ostrowski - Dawid Suder kojarzony był jako zespół wyjątkowo solidny w defensywie. Dość powiedzieć, że w całym ubiegłym sezonie gdy zajęli na koniec rozgrywek 4 miejsce, stracili w 26 meczach zaledwie 24 bramki, a w całej lidze mniej goli stracił tylko hegemon Węgrzcanka (21 bramek), który zdystansował Orła w końcowej klasyfikacji aż o 16 punktów.

Orzeł mało tracił, ale również trochę za mało strzelał, a w każdym razie za mało był skuteczny, aby realnie włączyć się do walki o awans. W tym sezonie szkoleniowcem drużyny z Dolnego Przedmieścia został Szymon Burliga. Gdy prześledzimy wyniki zespołu to można zauważyć, że nowy trener „otworzył” zespół. W rundzie jesiennej Orzeł stracił aż 27 goli i nawet pomijając kuriozalny mecz w Ochojnie, gdzie bramki padały w takich ciemnościach, że kibice i część graczy dowiadywała się o nich od kolegów, a spotkanie zakończyło się wynikiem 3:8 redukuje to liczbę do 19.

Orzeł tej jesieni stracił tylko o dwa gole mniej niż w całym ubiegłym sezonie. Teoretycznie powinno się to odbić na znacznie gorszym niż jesienią ubiegłego roku dorobku punktowym ale tu zaskoczenie - Orzeł rok temu po rundzie jesiennej miał 19 punktów, a tym razem ma zaledwie o dwa mniej. Trochę gorzej wygląda to w kontekście strat do liderów tabeli, bo rundę jesienną ubiegłego roku Orzeł kończył ze stratą 10 punktów do Węgrzcanki i 7 do Gościbii, a tym razem straty do prowadzących w tabeli Czarnych Staniątki to aż 18 punktów. Trzeba jednak zaznaczyć, że mówimy o stracie do zespołu który przez krakowską III grupę ligi okręgowej idzie tak, jak PSG przez ligę francuską - zdobył 35 punktów na 39 możliwych.

Jeśli przyjmiemy, że walka o pierwsze miejsce i awans bezpośredni o klasę wyżej jest już raczej rozstrzygnięty, to warto pokusić się chociaż o zajęcie drugiego miejsca, które daje grę w barażach. Strata Orła do tego miejsca to już tylko 7 punktów co powoduje, że Orłowcy na wiosnę powalczą o coś więcej niż tylko bezpieczne miejsce w środku tabeli. Więcej również w tej rundzie strzelili bramek piłkarze Orła niż jesienią ubiegłego roku - rok temu 23 a obecnie 28.

W obronie doświadczenie, w ataku młodość

Nie tylko jednak trener zmienił się w tym sezonie, bo niemal z dnia na dzień zmieniał się również profil kadry zespołu. Przed sezonem odeszli z niego Paweł Płonka i Mateusz Pajka by wymienić tylko tych z podstawowego składu. Defensywę ciągle trudno sobie wyobrazić bez trzydziestokilkulatków Krzysztofa Żaka, czy Mateusza Mistarza, ale im dalej w stronę ataku idąc tym trudniej znaleźć kogoś, kto choćby zbliża się do tego wieku. Jedynym zawodnikiem formacji ataku, który ma „trójkę z przodu” jest Krzysztof Zając, ale forma jaką prezentował na jesieni pozwala sądzić, że nic nie traci ze swoich atutów i jego powrót do drużyny po półrocznym graniu w Wildze Koźmice Wielkie wyszedł zespołowi tylko na dobre. Do tego rywalizacja ze znakomitym na wiosnę Mariuszem Kasperkiem mobilizuje jednego i drugiego, a przy okazji potrafią się dzielić golami i asystami.

Znacząco w pomocy wzmocnił zespół również Mateusz Suder z LKS Mogilany, a na bocznej obronie odnalazł się przebojowy skrzydłowy Michał Serafin, który wcześniej grał m.in. w LKS Trzebunia i w Górkach. W trakcie sezonu zespół zasilił także mogący grać na wielu pozycjach Tomasz Marchiński, a do drużyny coraz śmielej zaczęli pukać nastolatkowie - napastnicy Jakub Bartosz i Wiktor Grochal, którzy wystąpili niemal we wszystkich meczach tej jesieni i to z bramkowym efektem. Dodajmy do tego Kyryła Kyryłowa, 16-latka z Ukrainy wchodzącego do składu seniorów pod koniec jesieni i kilku innych młodzian, którzy zaliczyli debiut jak Arkadiusz Nosal, czy Sebastian Olesek i mamy obraz drużyny która stawia na młodych, a nie jest to wcale reguła w tych klasach rozgrywkowych.

Początek bombowy, a potem zastój

Skoro wspomnieliśmy o stratach bramkowych to wypada też przypomnieć jak Orłowcy tej jesieni strzelali. Po 4 kolejkach mieli 10 punktów i z meczu na mecz aplikowali przeciwnikom więcej bramek. 13 bramek jakie wtedy Orzeł strzelił w czterech meczach to głównie efekt niezwykle wydajnej współpracy duetu Krzysztof Zając - Mariusz Kasperek. W meczu chociażby z Karpatami Siepraw, wygranym 4:1 ten tandem zaliczył 4 gole i trzy asysty. Kryzys przyszedł od spotkania z Gdovią i Orzeł przez 4 rundy nie potrafił zdobyć punktu. Chyba najcenniejszą wygraną Orła była ta nad mocną Targownianką jaka nastąpiła po tej czarnej serii. Najcenniejszą, bo aż do 80 minuty niewiele wskazywało, że myśleniczanie mogą ten mecz przechylić na swoją korzyść.

Wracając do analogii z poprzednich sezonów, to mówiąc o Orle dosyć często podkreślano, że to drużyna która potrafi się postawić potentatom rozgrywek. Potrafiła wygrywać z Górnikiem Wieliczka i z Węgrzcanką, gdy zespoły te wchodziły do trzeciej ligi. I to w pewnym stopniu się nie zmieniło, bo chyba najlepsze spotkanie Orzeł zagrał w ostatniej kolejce z Czarnymi Staniątki, którzy jak to już napisaliśmy trzęśli całymi rozgrywkami.

A które mecze były najgorsze? Jeśli uznać, że mecz z Pasternikiem Ochojno był całkiem normalnym spotkaniem, to nic go w tym względzie nie przebije, ale z pewnością przegrana na własnym boisku z beniaminkiem rozgrywek Wiarusami Igołomia też chluby myśleniczanom nie przynosi.

Cichy bohater, opoka zespołu

Wybierając najwartościowszego piłkarza w zespole można pójść na łatwiznę i zasugerować się tym, kto prowadzi w klasyfikacji kanadyjskiej. W takim ujęciu w przypadku Orła Myślenice rundy jesiennej sezonu 2018/19 wybór byłby między Krzysztofem Zającem a Mariuszem Kasperkiem. Sęk w tym, że piłka nożna to dyscyplina w której taka statystyka często nie daje pełnego obrazu, kto rzeczywiście jest najistotniejszą postacią drużyny.

Często próżno szukać takiego piłkarza na czele listy strzelców, czy asystentów, ale to właśnie dzięki niemu zespół tak dobrze funkcjonuje i docenia się go dopiero jak nie zagra w jakimś meczu, albo jak się gra z nim w jednej drużynie. Kimś takim był Makelele w Realu, albo Mascherano w reprezentacji Argentyny - natomiast w Orle Myślenice taką funkcję spełnia Adrian Kasprzyk, który rozegrał w pełnym wymiarze czasowym wszystkie 12 meczów w których wystąpił i to jemu przyznajemy tę nagrodę.

Jesienią zagrali: bramkarze: Karol Obłaza - 11 meczów (11 w pełnym wymiarze czasowym), Marek Pajka -4(2), obrońcy: Krzystof Żak - 12(10) 1 asysta, Mateusz Mistarz 11(10) 2 gole i 1 asysta, Adrian Kasprzyk - 12(12) 2 gole i 1 asysta, Michał Serafin - 9(5) 1 gol, Bartłomiej Leśniak - 9(2), Bartosz Bodzioch - 6(1), Łukasz Serafin - 4(0), Kamil Marzec - 3(0) Michał Romaniak -1(0); pomocnicy: Mikołaj Wyroba - 12(11), Mateusz Suder - 12(9)1 asysta, Wiktor Grochal -12(3) 2 gole, Marcin Sałach - 11(4) 1 asysta, Tomasz Marchiński - 6(3) 1 asysta, Kyrył Kyryłow - 4(0) 1 gol, Krzysztof Pyzio - 3(1), Sebastian Olesek - 2(0) 1 asysta, Arkadiusz Nosal - 1(0); napastnicy: Krzysztof Zając - 10(6) 9 goli i 8 asyst, Mariusz Kasperek - 12(6) 7 goli i 2 asysty, Michał Górka - 11(2) 2 gole, Jakub Bartosz - 11(1) 2 gole.

Mecze w rundzie jesiennej: LZS Śledziejowice 1:1 (dom) - Zając, Wróblowianka 2:1(wyjazd) - Zając, Kasperek. Karpaty Siepraw 4:1 (d) - Kasperek 3, Zając, Gościbia Sułkowice 6:1(d) - Zając 2, Kasperek, Mistarz, Grochal, Bartosz, Gdovia 1:3(w) - Kasperek. Dziekanowice 0:1(w), Wiarusy Igołomia 1:2(d) - Mistarz. Tempo Rzeszotary 0:2(w), Targowianka 3:0(d) - Górka, Kasperek, Kyryłow, Radziszowianka (w) 4:3 - Zając 3, M.Serafin, Raba Dobczyce 1:2(d) - Grochal. Pasternik Ochojno 3:8 (w) - Kasprzyk, Bartosz, Kasperek, Czarni Staniątki 2:2(d) - Górka, Zając.

Rafał Podmokły Rafał Podmokły Autor artykułu

Dziennikarz, meloman, biblioman, kolekcjoner, chodząca encyklopedia sportu. Podobnie jak dobrą książkę lub płytę, ceni sobie interesującą rozmowę (SPORT, KULTURA, WYWIAD, LUDZIE).