Orzeł kończył mecz w ósemkę
Mecz rozpoczął się od wzajemnej wymiany ciosów, strzały zza pola karnego Mistarza i Kańskiego pewnie wyłapał Ruman, a w odpowiedzi z płaskim uderzeniem Kabai poradził sobie golkiper Orła. W 30. minucie gapiostwo defensorów po dośrodkowaniu z rzutu rożnego wykorzystał Kabaja pakując piłkę w samo „okienko” z trudnej pozycji
Orzeł - Raba Dobczyce 0-3 (0-2), 0-1 Kabaja 30 min., 0-2 K. Piwowarczyk 33 min., 0-3 D. Piwowarczyk 85 min. (karny)
Sędziowali: Rafał Wiewiór z Krakowa. Żółte kartki: Kański, Pajka, Kasprzyk, Cichoń (dwie), P. Łętocha, Mistarz, Muniak - Zborowski. Czerwone kartki: Muniak (79, krytykowanie orzeczeń sędziego), Pajka (faul 86), Cichoń (Orzeł, 88, dwie żółte). Widzów 120.
ORZEŁ: Pajka - Cichoń, Kasprzyk, Ostrowski, Górka - Święch (46 P. Łętocha), Bzdek (46 Lesiński), Muniak, Kański (46 B. Łętocha), Żak - Mistarz (772 Kraus).
RABA: Ruman - Grudzień, Godula, Budyn, Czarnota (24 Zborowski) - D. Piwowarczyk, P. Pudlik, Wyroba, K. Piwowarczyk - Gorzkowski (70 Rapacz), Kabaja.
Jeszcze przed przerwą goście wyszli na dwubramkowe prowadzenie, gdy po dośrodkowaniu z prawej strony K. Piwowarczyk wracając z pozycji spalonej wpakował piłkę do siatki z bliskiej odległości. Źle ustawiony sędzia asystent nie uniósł chorągiewki. Być może sytuacja z 45. minuty odwróciłaby losy meczu, gdy po błędzie Goduli sam na sam z Rumanem znalazł się Mistarz, ale jego strzał obronił bramkarz Raby.
Po zmianie stron Orłowcy robili wszystko co w ich mocy, by wrócić w tym meczu do gry, ale to nie był ich dzień. Nawet po pięknych strzałach Muniaka i Lesińskiego piłka nie chciała wpaść do bramki. W 79. minucie sędzia wyrzucił z boiska Muniaka za rzekomą krytykę jego pracy. A kilka minut później po jednej z nielicznych akcji Raby sam na sam z Pajką znalazł się Kabaja i został przez bramkarza Orła sfaulowany w polu karnym. Za faul został wyrzucony z boiska, a ponieważ limit zmian został wykorzystany, to w bramce z konieczności stanął nominalny obrońca - Ostrowski.
Karnego wykorzystał D. Piwowarczyk, chociaż kapitan drużyny Ostrowski debiutując w nowej roli wyczuł jego intencje. W ostatnich minutach z boiska za drugą żółtą kartkę wyleciał jeszcze Cichoń, przez co myśleniczanie kończyli mecz w ósemkę.
www.orzelmyslenice.pl