Orzeł nie zagra w V Lidze, zadecydowały decyzje sędziego

Orzeł nie zagra w V Lidze, zadecydowały decyzje sędziego

Niestety finał baraży o awans do V Ligi nie wyglądał tak, jak powinno wyglądać tego typu święto. Ciśnienia meczu rozgrywanego na klimatycznym stadionie Pogoni Kraków nie wytrzymali ani piłkarze, ani trenerzy, ani kibice, ani sędziowie. Chaos, worek czerwonych kartek i wielkie kontrowersje.

Początek spotkania był niezwykle energetyczny, a Pogoń nieco zaskoczyła Orła bardzo agresywnym, wertykalnym i dynamicznym futbolem. Udowodnił to szybki gol już w dziewiątej minucie dla gospodarzy, którego autorem po indywidualnej akcji został Mwakanya. Chwile później szansę na podwyższenie prowadzenia miał Dibete, który jednak przeniósł piłkę nad poprzeczką.

Niestety w drugim meczu z rzędu Michał Pająk wychodzi z bramki i fauluje napastnika rywali. O ile w półfinale sam naprawił sytuację, broniąc rzut karny, to tym razem nie miał tyle szczęścia i za faul przed linią szesnastki obejrzał czerwoną kartkę.

Gra w osłabieniu jednak podziałała na “Orłowców” niezwykle motywująco. Podopieczni trenera Ostrowskiego przejęli inicjatywę i najpierw obili poprzeczkę, a później wywalczyli rzut karny za zagranie ręką. Do piłki podszedł Kyryl Kyrylov, lecz niestety uderzył zbyt lekko, a bramkarz rywali wyczuł jego intencję. Jednak nic jeszcze nie zostało zaprzepaszczone, ponieważ przed przerwą udało się wyrównać stan rywalizacji. Głęboki wrzut z autu w polu karnym, zamieszanie i piłka wylądowała w siatce Pogoni.

Po przerwie zrobiło się gorąco. Orzeł mimo gry w osłabieniu dominował, stwarzał sytuacje i przynajmniej dwa razy w polu karnym Pogoni dochodziło do starć, które można uznać za kontrowersyjne. W międzyczasie z ławki z czerwonymi kartkami odsyłani byli kolejni członkowie sztabu szkoleniowego zespołu z Myślenic. Jako pierwszy “asa kier” obejrzał Kamil Ostrowski, którego zbulwersowało to, że arbiter pozwolił wznowić grę, mimo że jeden z jego podopiecznych doznał urazu i nie podnosił się z murawy.

Jednak najbardziej kontrowersyjna sytuacja była jeszcze przed nami. Była 82. minuta Pogoń doszła do głosu i wrzuciła piłkę z autu w pole karne. Zamieszanie w szesnastce i najpierw na murawę upada defensor Orła, a następnie napastnik gospodarzy. Choć czy był faul na piłkarzu atakującym można się spierać, to wydaje się, że sędzia nie zauważył przewinienia na środkowym obrońcy gospodarzy. Można to zobaczyć na transmisji, która dostępna jest w internecie, a na udzie zawodnika widać było wyraźne ślady kontaktu z korkami rywala.

Niestety z perspektywy Orła Kacper Szułdrzyński wytrzymał presję i wykorzystał jedenastkę, co oznaczało tylko jedno - Pogoń zagra w przyszłym sezonie V Ligi.

Atmosfera zarówno podczas spotkania, jak i po nim była niezwykle gęsta. Naszym zdaniem kluczowy był początek spotkania, gdzie arbiter pozwolił na zbyt wiele, a później próbował uspokoić spotkanie, rozdając kolejne kartki. Ostatecznie w trakcie meczu i po nim sędzia pokazał tyle czerwieni, że ciężko było to zliczyć. Niemal wszystkie wynikały z tego, co działo się poza boiskiem i z emocji, które przerosły wszystkich.

- Szacunek dla chłopaków, że w takich okolicznościach nie poddali się. Niejedna drużyna by pękła i do przerwy przegrywałaby trzema bramkami. Straciliśmy gola, potem zawodnika i do tego zmarnowaliśmy rzut karny. Potrafiliśmy jednak w dziesiątkę wyrównać i grać, jak równy z równym z Pogonią. Nie było widać tej różnicy w liczbie zawodników. Nie widziałem dobrze tej sytuacji z karnym w końcówce i musimy to na spokojnie zobaczyć. Gratulacje dla Pogoni - podkreślał trener Kamil Ostrowski po meczu.

No cóż, nie tak to miało wyglądać. Dziękujemy Orłowi Myślenice za walkę i za te emocje, które mogliśmy w tym meczu i przez cały sezon przeżywać. Piłkarzom podziękowali również kibice, którzy tak licznie udali się do Krakowa, że przez cały mecz byli znacznie głośniejsi od kibiców gospodarzy.

Co się odwlecze, to nie uciecze!

Jakub Kurek Jakub Kurek Autor artykułu

Student, który szybko się uczy. Zainteresowany dziennikarstwem i sportem. Współpracownik Gazety od 2022 roku.