Piękno niejedno ma imię
„Nic nie czyni kobiety piękniejszą niż jej wiara w to, że jest piękna” – powiedziała kiedyś Sophia Loren. O pięknie, dbaniu o siebie, ale także kobiecym biznesie rozmawiamy z Klaudią Panek.
Klaudia Panek- licencjonowana trenerka makijażu permanentnego i removeru, Vice mistrzyni PMU Experience 2022, Finalistka Międzynarodowych Mistrzostw Makijażu PMU Gold2022. Wielokrotnie zasiadała jako jury podczas międzynarodowych mistrzostw makijażu permanentnego. Ma na swoim koncie ponad 1500 wykonanych pigmentacji. Właścicielka trzech salonów kosmetycznych Bez Retuszu: w Zakopanym, Czechówce i Pcimiu. Szkoleniowiec i lingeristka z pasją.
Klaudio swój pierwszy gabinet otworzyłaś między pierwszą, a drugą falą pandemii. To był czas, kiedy zamykano kolejne lokale i wszyscy martwili się o to, co będzie dalej. Skąd więc pomysł, żeby w środku pandemii otworzyć gabinet kosmetyczny?
Generalnie pomysł wziął się stąd, że zaczęłam pracować w domu. To miała być chwilowa „przygoda”, po tym, jak urodziłam córkę i chciałam pogodzić opiekę nad nią z pracą. Początkowo więc wcale nie wiązałam z tym swojej przyszłości, tyle tylko, że bardzo szybko ta działalność się rozwinęła – i gabinet stał się niezbędny. Mając już swoją grupę odbiorców w ogóle nie brałam pod uwagę, że coś może być nie tak i – szczerze mówiąc - w ogóle nie myślałam o tym, że jest pandemia.
Jakie klientki najczęściej odwiedzają Twoje gabinety?
Naprawdę różne, myślę, że może to wynikać z tego, że każda klientka jest u nas mile widziana, a oferta jest tak skonstruowana, by każda z nich znalazła coś dla siebie. I bardzo mnie to cieszy, bo uważam, że każdy ma prawo zadbać o siebie na miarę swoich możliwości i bardzo bym sobie życzyła, żeby każdy gabinet miał szacunek do każdej klientki – nie ważne, czy przychodzi ona na makijaż permanentny, czy na regulację brwi.
A czym wyróżniają się Twoje prace?
Nie wykonuję przerysowanych efektów. Wśród klientek mam opinię, że moje prace są bardzo delikatne, indywidualnie dobrane i bardzo mnie to cieszy. Dla mnie ważne jest bowiem, by świadomość klientek była taka jak moje hasło reklamowe: odkryj swoje naturalne piękno. Moim zdaniem naturalność można oczywiście podkreślić, zaakcentować, ale nie popieram dążenia do tego, by zmienić wszystko.
Cóż, social media wciąż atakują nas idealnymi wizerunkami..
Tak. Dla mnie przerażająca jest ilość młodych dziewcząt, które na żywo chcą wyglądać tak jak na filtrach z instagrama, gdzie wszystko jest wyidealizowane. Ja będąc zawodowo niejako z drugiej strony – widzę jak to się „robi” i zawsze zastanawiam się co będzie za 20 lat…
Kiedy zaczęłam pracować w tej branży, imponowało mi jak wyglądają działające w niej kobiety. Przez chwile nawet miałam z tego tytułu kompleksy, teraz jednak jestem szczęśliwa że jestem naturalna, że lubię siebie taką jaką jestem i nie potrzebują ciągłego „dokładania”, by czuć się coraz lepiej.
Według mnie naturalność i delikatność będzie wygrywać. Chciałabym bardzo, by kobiety zrozumiały, że każda z nas jest wyjątkowa, każda z nas ma w sobie coś pięknego, coś innego – nie ma brzydkich kobiet!
Tymczasem lubimy się do siebie upodabniać, prawda?
Mam wrażenie że dążymy do tego, by wyglądać tak samo: jak jest modne ombre, to wszystkie na włosach mamy ombre, jak są modne naturalne kolory, wszystkie mamy naturalne kolory, koleżanki powiększają usta – my też chcemy je powiększyć… tymczasem każdemu pasuje coś innego – dlaczego nie chcemy ubierać się tak jak inni i nasze ubranie ma być wyjątkowe, a urodą chcemy dopasować się do wszystkich innych? Ale myślę, że wynika to również z niskiej świadomości. Idąc do gabinetu kosmetycznego dostajemy bardzo małą wiedzę, nie ma rozmowy na temat tego jak działają poszczególne preparaty, czym się różnią. Jeśli ktoś jest umówiony na wolumetrię to ok, robimy wolumetrię i nie ma tłumaczenia tego co ona daje, czym się różni od innych zabiegów, czy jakie są też później efekty uboczne. Ja z moimi klientkami przede wszystkim rozmawiam, doradzam, tłumaczę, jak dany zabieg wygląda i z jakim efektem możemy się spotkać.
W Zakopanem prowadzisz również szkolenia, prawda?
Tak. Uwielbiam szkolić, przekazywać swoją wiedzę, rozmawiać z klientkami, kobietami - więc dla mnie jest to możliwość łączenia dwóch pasji. W naszej szkole szkolimy głównie z makijażu permanentnego na poziomie podstawowym i master class, a tym co nas wyróżnia jest to, ze skupiamy się głównie na szkoleniach indywidualnych, tak, by mieć 100% czasu dla kursanta. Podczas szkoleń uczestnicy mają możliwość zapoznania się z moją autorską techniką natural brows, która daje piękny, naturalny efekt, delikatniejszy niż stylizacja brwi henną – moje klientki go uwielbiają.
Oczywiście mamy również szkolenia ze stylizacji henną, laminacji, henny pudrowej – połączone z marketingiem, który jest moją drugą pasją. Są również szkolenia ze stylizacji rzęs, stylizacji paznokci, pierwszej pomocy w gabinecie kosmetycznym, medycyny estetycznej, czy zabiegów remover.
A jakie plany na przyszłość?
Bardzo bym chciała motywować kobiety. Dbanie o siebie to jedno, ale mam silną potrzebę pokazywania kobietom – także na swoim przykładzie – że mogą i powinny się rozwijać, że mają prawo „iść po swoje”. W momencie, kiedy kobieta staje się niezależna finansowo, staje się też niezależna psychiczne – a jest to według mnie bardzo ważne.