Plony zebrane, a więc... dożynki

Plony zebrane, a więc... dożynki
Konkurs na najpiękniejszy wieniec dożynkowy wygrało Koło Gospodyń i Gospodarzy „Nasza Zasań” Fot. fot. Jakub Kurek

„Ileż to pracy i modlitwy w uprawę roli włożyć trzeba, żeby mieć na stole na białym obrusie świeży bochen chleba” - od tych słów wypowiedzianych przez starostę dożynkowego Wojciecha Leśniaka, rozpoczęły się Dożynki Gminno-Parafialne w Trzemeśni, które były ukoronowaniem tegorocznych żniw w gminie Myślenice. Święto plonów i też święto rolników, bez których pracy plonów by nie było, było nadzwyczaj uroczyste.

Świętować jest co. Jak mówi nam Tadeusz Górka, rolnik z Trzemeśni, plony w tym roku były udane. - Zboże w tym roku było wyjątkowo dorodne. Duża w tym zasługa pogody, bo choć była susza to potem przyszły deszcze i koniec końców żniwa i sianokosy się udały. Nie wszędzie rolnicy mieli tyle szczęścia, bo w pobliskich gminach pogoda dała się mocno we znaki. Przecież w gminie Raciechowicach grad zniszczył uprawy w sadach – mówi.

To m.in. pana Tadeusza zasługą było to, że podczas dożynek można było oglądać dawne narzędzia rolnicze: brony, pługi, widły, grabie i przedmioty codziennego użytku takie jak maselnice i beczki do kiszenia kapusty.

Dożynki zaczęto obchodzić w Polsce prawdopodobnie już pod koniec XVI wieku. Jak informują myśleniccy muzealnicy, najpierw były to dożynki dworskie, potem chłopskie, a od lat 20-tych XX wieku urządza się dożynki gminne, powiatowe, wojewódzkie a nawet ogólnopaństwowe. Tak więc, choć tradycja przez stulecia ewoluowała, to niemal od początku jej nieodłącznym elementem są wieńce dożynkowe, których nie zabrakło również w Trzemeśni.

To właśnie wieńce przygotowane przez koła gospodyń wiejskich z poszczególnych miejscowości udekorowały ołtarz podczas uroczystej mszy świętej w kościele pod wezwaniem Matki Bożej Pocieszenia. Po mszy, kolorowy korowód z Orkiestrą Dętą z Zasani, pocztami sztandarowymi oraz kołami niosącymi wieńce przemaszerował na plac przy strażnicy, gdzie oficjalnego rozpoczęcia Dożynek Gminno-Parafialnych dokonali gospodarze: starostowie dożynkowi Wojciech Leśniak i Anna Oleksy oraz burmistrz gminy Myślenice Jarosław Szlachetka.

- Ogromnie cieszę się, że po raz drugi spotykamy się na Dożynkach Gminnych, a dziś to wydarzenie ma charakter również parafialny. Na ręce starostów dożynek: sołtys Trzemeśni Anny Oleksy i Wojciecha Leśniaka składam podziękowania dla wszystkich, którzy przyczynili się do organizacji tego pięknego święta. Jestem też wdzięczny wszystkim kołom gospodyń wiejskich za to, że przybyły tutaj do Trzemeśni z tymi pięknymi wieńcami dożynkowymi, które są podsumowaniem ciężkiej pracy rolników. Życzę sobie i wam, aby chleba powszedniego nigdy w naszej gminie i Ojczyźnie nie zabrakło

– mówił włodarz gminy.

Dla Trzemeśni, a także dla całej parafii, która pracowała razem przy organizacji dożynek, było to niezwykle ważne wydarzenie, co można było zauważyć na każdym kroku. Ponieważ już od wjazdu do Łęk oczy cieszyły piękne dekoracje oraz drogowskazy prowadzące na miejsce.

- W poprzednim roku zaproponowałam burmistrzowi zorganizowanie dożynek w Trzemeśni, ponieważ nasza miejscowość miała i tak zaplanowane tego lata parafialne święto plonów. To również spore wyróżnienie móc coś takiego zorganizować, ale też dodatkowa szansa na zauważenie naszych lokalnych artystów. Przygotowania trwały już od półtorej miesiąca. Zaangażowało się w nie naprawdę wiele osób, bez których nie udałoby się to nam

- powiedziała nam sołtys Trzemeśni Anna Oleksy.

Nie zabrakło występów artystycznych kół gospodyń. W konkursie na wieniec dożynkowy najlepsze okazało się KGW „Nasza Zasań” w Zasani.

Gospodynie chlubią się tym, że powstał wyłącznie z naturalnych materiałów, włącznie z pszczółkami na bochnie chleba, który też jest częścią wieńca.

- Wieniec tworzą kłosy żyta, pszenicy, pszenżyta oraz owsa . Koronę zdobią zaś gałązki lnu, liście kukurydzy, ziół, traw i kwiaty. Wszystkie te elementy połączone zostały ze sobą za pomocą lnianych sznurków i nici

– mówią panie z KGW Nasza Zasań.

Drugie miejsce zajęło KGW Borzęta, a trzecie KGW Głogoczów.

Rywalizowano też na najpyszniejszego kołacza. W tej konkurencji niekwestionowanym zwycięzcą okazało się KGiGW Borzęta. Ozdobiony napisem „Kwicole” i dwiema podobiznami kwiczołów (ptaków, od których nazwę zaczerpnęło koło) kołacz był dziełem pani Danuty Tekieli.

Kalorie można było spalić biorąc udział w jeszcze innych konkurencjach takich jak np. przeciąganie liny, toczenie bali siana lub cięcie drewna.

Na scenie mogliśmy zobaczyć lokalnych artystów. Byli to zarówno muzycy, jak i mali aktorzy i tancerze, dla których dożynki były świetną okazją do zaprezentowania swoich umiejętności. Wieczorem na estradzie pojawiła się gwiazda wieczoru, czyli zespół Kruca Banda, a po nim do akcji wkroczył DJ, który zapewnił dobrą muzykę, bawiącym się do późnych godzin nocnych.

Gminne święto plonów było połączone z piknikiem 800+.