Sklejka to podstawa

Sklejka to podstawa

Zwykle niedoceniana, czasem przedstawiana jako symbol nietrwałego materiału, ale jak się okazuje: wiele od niej zależy. Stanowi bazę wielu produktów, które towarzyszą nam w życiu codziennym, taka właśnie jest sklejka. Dziś gościmy w firmie Drewmat sp. z o.o. i porozmawiamy z panem Krzysztofem Szymańskim.

- W 2002 roku otworzyłem firmę, troszkę zmuszony przez życie, ale z koncepcją na jej rozwój. Zaczęliśmy, można powiedzieć, od produkcji garażowej i sukcesywnie rozwijałem firmę przenosząc się z miejsca na miejsce, w miarę rozwoju produkcji. A od sześciu lat jesteśmy u siebie, czyli tutaj w strefie przemysłowej w Polance – opowiada o początkach Krzysztof Szymański.

Firma zajmuje się przerobem sklejki, która jest pochodną drewna. Co oznacza termin, przerabianie sklejki?

- Przede wszystkim produkujemy, bo od tego właściwie zaczynaliśmy, szpule pod przemysł kablowy, liniarski, zaopatrują się u nas również firmy zajmujące się produkcją peszli. Drugą rzeczą są wszelkiego rodzaju pudełka i pudełeczka, czyli tak zwana galanteria – wyjaśnia właściciel Drewmatu.

Wiele rzeczy, produkowanych przez przedsiębiorstwo pana Krzysztofa zamawiają firmy, którym zależy na wizerunku, zamawiane produkty wysyłają za granicę, jako produkty reklamowe.

- Zaczynaliśmy od krajowego rynku, a obecnie swoje produkty rozsyłamy po całej Europie – z dumą podkreśla Krzysztof Szymański.

Mój rozmówca zwraca uwagę na specyfikę branży, określając swoją produkcję mianem niszowej. Jak się okazuje, jest to spory atut, szczególnie jeśli chodzi o potencjalną konkurencję z Chin, która spędza sen z powiek wielu przedsiębiorcom. I jak mówi pan Krzysztof:

- Chińczycy nas nie zalewają, gdyż nasz materiał i nasza produkcja jest bardzo przestrzenna. Więc ściągnięcie tego materiału stamtąd wiązałoby się z bardzo dużymi kosztami. W tym temacie nie czujemy zatem na plecach oddechu Chińczyków, mało tego, powiem, że w ostatnim okresie podjęliśmy współpracę z chińskim producentem kabli, który dwa lata temu otworzył fabrykę pod Warszawą.

Po raz kolejny okazuje się, że dobry pomysł to potężny atut. Ale niestety i ta branża bardzo boleśnie odczuła skutki wojny, która toczy się za naszą wschodnią granicą.

- Ponad 90% sklejki, na której pracujemy, do momentu nałożenia sankcji na Rosję, była importowana właśnie z Rosji i Białorusi. Z resztą nie tylko przez nas, ale praktycznie przez całą Europę. Co więcej, wszystkie komponenty, które są potrzebne do produkcji sklejek, również szły ze wschodu. Obecnie polscy producenci, a jest ich dosłownie czterech lub pięciu, nie mają surowca, bo zostali odcięci. W tej chwili importujemy sklejkę jeszcze z Ukrainy, z obszarów nie objętych wojną – relacjonuje Krzysztof Szymański.

Oczywiście takie zawirowanie, oprócz drastycznych braków surowca, wiązało się również ze wzrostem jego cen, praktycznie trzykrotnym. Okazuje się, że lukę na naszym ryku, jeśli chodzi o sklejkę, próbuje wypełnić Ameryka Południowa, jednak jak mówi właściciel Drewmatu, sklejka ta jest słabej jakości i niestety firma nie może jej stosować do swoich wyrobów. Tutaj kolejna ciekawostka, okazuje się, że w pewnych wyrobach sklejki nie da się zastąpić innym materiałem. Jak mówi mi pan Krzysztof:

- Pewnych rzeczy nie da się zamienić. Kiedy okazało się, że dostęp do sklejki jest bardzo wąski, próbowaliśmy różnych materiałów płytowych z naszymi odbiorcami. Niestety parametry wytrzymałościowe tej próby nie zniosły. Testowaliśmy między innymi płytę wiórową i wspomnianą wcześniej sklejkę z Brazylii, ale próby okazały się niepomyślne.

Myślę, że ani ja, ani wielu z naszych czytelników nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, czym tak naprawdę jest sklejka i jakie jej jakość ma znaczenie i jak poważnym jest tworzywem. Jest ona praktycznie wszędzie. Począwszy od produktów reklamowych, wspomnianych już szpul i palet, sal widowiskowych, na przemyśle lotniczym kończąc - wszędzie tam możemy spotkać sklejkę w różnych kombinacjach.

Czasy, jak wspomina mój rozmówca i wielu innych poprzedników, są bardzo ciężkie, niemniej 20 lat działalności firmy zobowiązuje. Muszę więc zapytać o plany na dalszy rozwój?

- Jak widać za oknem, prowadzimy budowę kolejnej hali, a właściwie następnych dwóch hal. Planujemy zwiększenie naszej powierzchni użytkowej do ponad 3 tys. metrów kwadratowych. Idzie to co prawda nieco wolniej niż zakładałem, bo ceny materiałów i usług skoczyły horrendalnie, jednak cały czas planujemy rozwój. Chcemy rozszerzać swoją działalność, oczywiście na bazie sklejki, przy pomocy naszych dostawców i kontrahentów – mówi Krzysztof Szymański właściciel firmy Drewmat.

Pan Krzysztof to pomysłodawca i twórca firmy, ale Drewmat, to firma rodzinna. W pracy Krzysztofa Szymańskiego wspierają synowie Michał i Jan. Jak mówi:

- Od sześciu lat jesteśmy spółką z o.o. Na początku prowadziłem firmę, jak to się mówi: na nazwisko, ale synowie dorośli i są ze mną tutaj. Jeden zajmuje się produkcją, a drugi logistyką i zaopatrzeniem. No i powiem szczerze, że powoli przejmują stery i doskonale dają sobie z tym radę.

Pan Krzysztof nie kryje zadowolenia z tego faktu, bo nie wszyscy przedsiębiorcy maja takie szczęście, czyli godnych siebie następców. W chwili obecnej firma Drewmat liczy dwudziestu jeden pracowników, z czego siedemnaście osób pracuje bezpośrednio na produkcji. Załoga współpracuje z sobą od lat, ale oczywiście jak wszędzie rszy, najbardziej wiarygodny i najpopularniejszy ranking małych i średnich firm w Polsce. „Puls Biznesu” organizuje go nieprzerwanie od 2000 r., realizując misję wspierania przedsiębiorczości. Ranking bazuje na najbardziej obiektywnych kryteriach, wynikach finansowych, a udział w nim jest bezpłatny. Obecność w rankingu oznacza, że firma należy do elity małych i średnich firm, nie tylko dynamicznie się rozwija, ale jest także transparentna. Od roku 2021 firma należy do tej właśnie elity. Gazela jednoznacznie kojarzy się z dynamicznym skokiem do przodu i jestem przekonany, że bardzo dobrze symbolizuje firmę Drewmat i sposób działania jej właścicieli.

Marek Stoszek Marek Stoszek Autor artykułu

Socjolog i kulturoznawca. Badacz i propagator historii, kultury i tradycji naszego regionu. Dziennikarz, w latach 2019 i 2020 redaktor naczelny Gazety Myślenickiej.