Sybiracy z Myślenic i ziemi myślenickiej (1939-1947) (cz. I)

Historia 7 września 2021 Wydanie 34/2021
Sybiracy z Myślenic i ziemi myślenickiej (1939-1947) (cz. I)
Mapa ostatecznego podziału Polski pomiędzy III Rzeszę a ZSRR z 28 września 1939 r. z wytyczoną granicą. Podpisy za zgodność: Stalin, Ribbentrop [Joachim von Ribbentrop minister spraw zagranicznych III Rzeszy] (źródło: Wikipedia)

Nazwy Syberia i Sybir nie są tożsame. Sybir nie jest nazwą geograficzną. Jest nazwą, która mówi o czymś strasznym, jest symbolem represji w stosunku do narodu polskiego, symbolem rozlewu krwi i walki przeciwko okupantom, najeźdźcom.

Bardzo źle kojarzy się kolejnym pokoleniom Polaków. Stał się dla nich symbolem prześladowań, katorgi, ucisku, martyrologii, zniewolenia, świadectwem niszczenia polskiej państwowości i tłumienia niepodległościowych dążeń – najpierw przez carat rosyjski, a od II wojny światowej – przez totalitaryzm radziecki. Sybir to nie tylko nazwa regionu geograficznego; nazwa ta ma bowiem także swój inny wymiar – cierpienia setek tysięcy Polaków walczących z systemem – systemem, który nigdy nie miał poszanowania dla ludzkiej wolności i ludzkiej godności; systemem, który gwałcił prawo do samostanowienia i suwerenności. Nazwa Sybiracy ma swój inny wymiar także dlatego, iż spora część zesłańców trafiła w inne rejony Rosji, które w żaden sposób Syberią nazwać nie można, np. do Kazachstanu.

Tylko w latach 1940 - 1942 około 1,7 milionów polskich obywateli różnych wyznań (katolików, prawosławnych, grekokatolików, wyznania mojżeszowego) i pochodzenia etnicznego (polskiego, ukraińskiego, białoruskiego, żydowskiego), zostało deportowanych z terenów wschodniej Polski (czyli tzw. Kresów) do specjalnych obozów pracy na Syberii, w Kazachstanie i Azjatyckiej części Rosji. Około 120 000 z nich udało się uciec z miejsc zesłania przez Persję (dzisiejszy Iran) tworząc tzw. Armię Andersa. Jednakże zdecydowana większość żołnierzy 2. Korpusu Polskiego po zakończeniu wojny udała się na Zachód. Było to spowodowane tym, iż ich Ojczyzna została oddana w ręce znienawidzonego radzieckiego reżimu przez samych aliantów (Churchilla i Roosevelta). Tragiczna historia obywateli polskich będących w czasie wojny pod radziecką okupacją została wyciszona, w czasie wojny i po jej zakończeniu, aby zachować reputację Związku Radzieckiego - bardzo ważnego sojusznika w wojnie z niemcami. Po latach cierpień, którym towarzyszył heroiczny wysiłek walk na wszystkich frontach II wojny światowej (Anglia, Włochy, Afryka, Francja, Belgia, Holandia, Norwegia...) u boku aliantów, zagorzałym antykomunistycznym polskim żołnierzom nie pozwolono nawet wziąć udziału w obchodach upamiętniających zwycięstwo aliantów – m.in. polscy żołnierze nie wzięli udziału w Wielkiej Paradzie Zwycięstwa w Londynie 8 VI 1946.

Tyrania totalitaryzmu sowieckiego prześcignęła w swej okrutności i masowości carskie represje z XVIII-XIX w. Już nie kibitki i „etapy” skazańców, lecz tysiące bydlęcych wagonów wypełnionych Polakami ruszyły na wschód. Takie miejsca jak Katyń, Miednoje, Charków, Bykownia, Kołyma, Krasnojarsk, Irkuck, Donbas, Workuta, Magadan, Kazachstan, Borowicze – to symbole martyrologii naszego narodu oraz setki innych miejsc znanych i jeszcze nie znanych, ale wszystkie razem umownie nazywamy SYBIREM, a ofiary tego „sybiru’’ – SYBIRAKAMI.

Początki eksterminacji Polaków na Kresach (pierwsza okupacja sowiecka 1939-1941)

Największe i najbardziej masowe zsyłki nastąpiły w latach: 1936-1937 oraz 1939-1956. Po 17 września 1939 r. rozpoczęto zniewolenie od rozbrajania polskich oficerów i żołnierzy, bo walczyli z napaścią Niemców na Polskę, a Stalin był wówczas sojusznikiem Hitlera. To Hitler i Stalin wspólnie dokonali IV rozbioru Polski, zwieńczonego ostatecznie 28 IX 1939 r. podpisaniem traktatu o granicach i przyjaźni między III Rzeszą a ZSRR.

Gdy dokonał się pierwszy akt sowieckiej agresji 17 września 1939 r., wielotysięczne rzesze polskich żołnierzy poszły do niewoli (co najmniej 250 tys.), później jak wiemy część z nich, tj. ponad 20 tysięcy, została zamordowana w sposób wyjątkowo okrutny - strzałem w tył głowy. Znane miejsca haniebnego mordu to: Katyń, Charków i Miednoje (odpowiednio z obozów: Kozielsk, Starobielsk i Ostaszków). Do nowo odkrytych i ujawnionych tego typu miejsc mordu należy również Bykownia na przedmieściach Kijowa, czyli tzw. czwarty cmentarz katyński.

Rozpoczął się drugi akt zbrodniczego planu, mającego na celu unicestwienie Narodu Polskiego. W ciągu 21 miesięcy tzw. pierwszej okupacji sowieckiej ze wschodnich terenów II RP w czterech masowych deportacjach: 10 lutego, 13 kwietnia i 20 czerwca 1940 r. oraz 21 czerwca 1941 r. wywieziono co najmniej 1,6 mln obywateli na syberyjską tajgę i stepy Kazachstanu. Wojna między zaborcami, która rozpoczęła się 22 czerwca 1941 r. tylko na krótko przerwała realizację syberyjskiej wersji planu eksterminacji Narodu Polskiego.

Wycofująca się, a raczej uciekająca armia sowiecka oraz karne oddziały NKWD w bestialski sposób mordowały obywateli polskich przebywających w więzieniach (wymieniam te najbardziej znane: Lwów, Łuck, Równe, Drohobycz, Sambor, Wilejka, Wilno). Znane są drogi, szlaki śmierci jeńców i więźniów pędzonych w głąb ZSRR, zabijanych nieraz setkami po drodze. Wiedzieć trzeba, że w każdym kresowym mieście powiatowym istniały od X 1939 r. więzienia NKWD, w których torturowano, a po agresji III Rzeszy na Związek Sowiecki 22 VI 1941, masowo mordowano strzałem katyńskim najczęściej, tysiące Polaków, w tym także mieszkańców powiatu myślenickiego, którzy albo mieszkali na Kresach już przed 1939 r. (osadnicy wojskowi, nauczyciele, urzędnicy, leśnicy), albo znaleźli się tam uciekając przed Niemcami we IX 1939 r. Po zakończeniu II wojny światowej władze sowieckie wznowiły deportacje i prześladowania ludności polskiej na dawnych Kresach, a niszczenie śladów polskości na tym terenie trwało aż do 1956 r.

Można przyjąć, że w latach 1939-1945 ofiarami represji NKWD były ponad 2 miliony obywateli polskich. Wywożono ich w najbardziej nieludzkich warunkach tak, że umierali w czasie transportu. Rozłąka z Ojczyzną sprawiała, że nękająca zesłańców bieda, głód, choroby i niewolnicza praca były dla nich jeszcze dotkliwsze. Dla Polaków nie było to jedyne więzienie. Tym drugim więzieniem było otoczenie obcych - syberyjskich i azjatyckich przestrzeni, obcego systemu, obcej rzeczywistości językowej, klimatycznej i obyczajowej. Zesłańcy pracowali przy wyrębie lasów, w kopalniach uranu, przy budowie dróg, a w Kazachstanie na polach bawełny. Historycy przyjmują, że co trzeci z nich nigdy już nie zobaczył ojczystego kraju, umierając w syberyjskiej tajdze czy na stepach Kazachstanu. W przypadku niektórych rejonów zsyłek, np. w rejon Kołymy czy Workuty odsetek ludzi, którzy nie powrócili do ojczyzny był zdecydowanie wyższy i sięgał nawet 90 procent.

Myśleniccy Sybiracy

Już od pierwszych dni po wkroczeniu Armii Czerwonej na wschodnie tereny II Rzeczypospolitej rozpoczęto aresztowania i internowania zarówno żołnierzy Wojska Polskiego, jak również osoby cywilne (obywateli polskich zamieszkałych tam od pokoleń, uciekinierów z zachodniej i centralnej Polski zdążających na Lwów czy Stanisławów przed nacierającym od 1 września Wehrmachtem), które chciały ewakuować się przez Rumunię lub Węgry, lecz ich plany przekreślił Stalin wszczynając agresję. Polacy znaleźli się zatem bardzo szybko w spektrum zainteresowania NKWD, kontrwywiadu wojskowego czy zwykłych Ukraińców, najczęściej wrogo ustosunkowanych w wyniku prowadzonej od 1938 r. intensywnej indoktrynacji przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) pod wodzą Stepana Bandery. Organizacji będącej pod ścisłą opieką niemieckiej Abwehry. I Rosjanie i Ukraińcy mieli jeden wspólny cel, mianowicie „oczyszczenie” dawnych Kresów z elementu etnicznie polskiego i religijnie katolickiego lub grekokatolickiego. Na obecnym etapie badań można już mówić o ponad 170 Sybirakach z powiatu myślenickiego, znanych imiennie i zidentyfikowanych w konkretnych obozach GUŁAG.

W pierwszej kolejności wspomnianą akcję oczyszczania Kresów z „elementów społecznie niebezpiecznych”, jak oficjalnie najczęściej nazywano Polaków w raportach i dokumentach organów NKWD, rozpoczęto od aresztowania wojskowych, zarówno czynnej jak i rezerwowej służby, członków KOP i batalionów Obrony Narodowej. Operacja ta prowadzona była od pierwszych godzin po wkroczeniu Sowietów na polskie ziemie i trwała nieprzerwanie aż do czerwca 1941 r. Ogółem historycy oceniają, że Armia Czerwona osadziła w obozach ponad 230 tys. wojskowych, najpierw w poszczególnych powiatach, a następnie grupami wysyłano żołnierzy polskich do Zagłębia Donieckiego i Donbasu do obozów GUŁAG, do pracy w kopalniach węgla czy rudy żelaza. Tylko nieco 21 tys. wojskowych (generalicję, oficerów i podoficerów) osadzono w trzech specjalnie do tego celu przygotowanych obozach, mianowicie w Starobielsku, Kozielsku i Ostaszkowie. Resztę wojskowych, tj. prawie 230 tys. ludzi, rozlokowano w całym Archipelagu GUŁAG, głównie na terenach wschodniej Ukrainy, a od kwietnia-czerwca 1940 r. sukcesywnie przesyłano tą grupę w kilkudziesięciu „etapach” na północ Rosji, w okolice Murmańska, Archangielska i Kotłasu oraz w kierunku Workuty.

W międzyczasie, na postawie Biura Politycznego WKP(b) z 5 marca 1940 r. rozpoczęto zakrojoną na szeroką skalę akcję ludobójstwa wspomnianych 21 tys. oficerów polskich z obozów w Starobielsku, Kozielsku i Ostaszkowie, co oficjalnie nazywano „rozładowaniem więzień”. W ten sposób zamordowano elity wojskowe, policyjne, samorządowe, lekarskie dawnej II RP, a akcję ta przeprowadzono w IV-V 1940 na terenie Katynia, w Charkowie i w siedzibie NKWD w Kalininie (obecnie Twer-stąd ciała wywożono do dołów śmierci w Miednoje). Miejsce wiecznego spoczynku znaleźli tam m.in. policjanci: posterunkowy Władysław Suder ur. 16 IV 1904 Górna Wieś, posterunkowy Józef Suder ur. 4 II 1909 r. Górna Wieś, ponadto ostatni komendant powiatowy policji w Myslenicach komisarz Piotr Jurczak. Oprócz tego w więzieniu NKWD w Kijowie mordowano Polaków z terenów województw lwowskiego, tarnopolskiego i stanisławowskiego od pierwszych tygodni po wkroczeniu Armii Czerwonej, a ciała wywożono na cmentarz w Bykowni (obecnie przedmieścia Kijowa). Miejsce wiecznego spoczynku znalazł tu m.in. Stanisław Pazgan ur. w Myślenicach 1899 r. kierownik Sądu Grodzkiego w Samborze.

Przemysław Stanko