Szanujmy pocztowców!

Szanujmy pocztowców!
Ryszard Tadeusiewicz Naukowiec AGH, absolwent myślenickiego LO

Jutro, 16 lutego, będziemy obchodzili Dzień Listonoszy i Doręczycieli Przesyłek Pocztowych, który jest też obchodzony jako Dzień Poczty Polskiej.

Jest w tym pewna osobliwość, bo Światowy Dzień Poczty obchodzony jest 9 października. Data ta została wybrana w 1969 roku podczas kongresu Światowego Związku Pocztowego w Tokio (Japonia) dla upamiętnienia faktu, że 9 października 1874 roku w Bernie (Szwajcaria) został powołany tenże Związek i stworzone zostały warunki do międzynarodowej wymiany poczty (także w czasie wojen). Ale skoro wyczytałem, że 16 lutego jest Dzień Poczty Polskiej, to chcę Listonoszom i wszystkim Pocztowcom przekazać pozdrowienia i wyrazy szacunku, które z własnej inicjatywy rozszerzam także na wszystkich Kurierów, dzięki którym możemy dokonywać zakupów przez Internet oraz na dostarczycieli pizzy oraz innych smakołyków.

Z okazji dnia poczty POLSKIEJ chcę się z Państwem podzielić kilkoma refleksjami na jej temat.

Okazuje się, że znana jest dokładna data jej powstania. Było to 18 października 1558 roku. Król Zygmunt August nadał wtedy przywilej pocztowy Włochowi Prosperowi Prowanie, który miał utrzymywać stałą łączność pocztową między Krakowem a Wenecją. Królowi było to potrzebne, bo musiał prowadzić z Włochami obszerną korespondencję zmierzającą do odzyskania należnego mu spadku po matce. Królowa Bona zmarła bowiem w Bari i dług w wysokości 430 tys. dukatów, jaki Bonie był dłużny Filip II Hiszpański, był przedmiotem zabiegów Zygmunta Augusta. Zabiegów nieskutecznych zresztą.

Dług przepadł, ale poczta została. Co prawda Prowana wdał się w konflikt z rodziną Thurn-Taxis, która kontrolowała pocztę w Austrii, na Węgrzech i we Włoszech. Zmęczony kłopotami wynikającymi z tego konfliktu król cofnął przywilej dany Prowanie i w dniu 11 lipca 1862 przekazał Pocztę Polską Krzysztofowi Taxisowi. Ten wywiązał się z obowiązku znakomicie i utworzył dwie stałe linie pocztowe: Kraków – Wiedeń – Wenecja oraz Kraków – Warszawa – Wilno. List z Krakowa do Wenecji wędrował 10 dni, a z Krakowa do Wilna – 7.

Z poczty mogły korzystać także inne osoby, ale płaciły wtedy 3 grosze za przewiezienie 1 łuta (12,66 grama) przesyłki. Obawiam się jednak, że w tamtych czasach 3 grosze były więcej warte, niż obecnie... Natomiast król utrzymywał pocztę niezależnie od liczby i wagi należących do niego przesyłek, płacąc rocznie 1200 talarów za utrzymanie linii do Wenecji i 300 talarów za utrzymanie linii do Wilna.

Poczta dobrze działała, ale na stanowisku dyrektora następowały częste zmiany. Już po dwóch latach Taxis stracił to ciężko wywalczone stanowisko i 9 stycznia 1564 roku Pocztę Polską przejął Włoch Piotr Maffon mieszkający w Krakowie. Za jego czasów poczta podupadła (zniknęło połączenie do Wenecji), więc król zwolnił go 18 listopada 1568 roku i rozglądał się za następcą. Wybór padł na jednego z najbogatszych mieszczan krakowskich, Sebastiana Montelupi, który objął swoje stanowisko 22 czerwca 1569 roku. Siedzibą zarządu Poczty Polskiej stał się budynek Montelupich (Rynek Główny 7). Przesyłki do króla Montelupi zobowiązał się dostarczać w ciągu jednego tygodnia, niezależnie od tego, gdzie król przebywał na terenie Korony i w ciągu trzech tygodni, gdy król przebywał gdzieś na Litwie. I wszystkiego dotrzymał!

A zatem Panie i Panowie – szanujmy pocztowców!