Tatuaże
Smutnie wyglądało miasteczko Felicji z murami pokrytymi tatuażami różnych napisów. Ze wstydem odczytywała je każdego dnia, idąc ulicami: PKO - pocoś kurcze oszczędzał? Łysy do Moskwy! Wypuścić ryby z puszek! I innych - czasem bardzo wulgarnych. Niekiedy w obcym języku. Nawet kościelnego muru nie oszczędzili, pisząc wielkimi literami: „Uwaga! Nisko przelatują anioły!”
Felicja była pobożną kobietą i ten napis szczególnie ją zdenerwował. Aż w nocy spać nie mogła! Na dodatek całą noc krople deszczu maszerowały po blaszanym parapecie okna. Szły tego bataliony i pułki, by nie pozwolić snu spać! Zawsze miała dobre i ciche sny, które były jej przyjaciółkami, ale teraz nie mogła spać przez te napisy. Lepiej by chyba było, żeby ludzie nie uczyli się alfabetu. Z rozczuleniem myślała o swoim wnuczku Michałku, który chodził do pierwszej klasy. Czasem pilnowała go w odrabianiu zadań. Chłopiec miał trudności z zapamiętywaniem poszczególnych liter.
- Nie wiesz, jak napisać S?
- Nie wiem, zapomniałem…
- Dlaczego, Michałku?!
- Bo tyle tych liter…
No, to jej Michałek z pewnością nie będzie tatuował murów miasteczka! Z pewnością! Będzie stroicielem radości i ciszy, tak sobie myślała Felicja. Jej Michałek nie będzie irytował starych ludzi.
Nie mogła doczekać się popołudnia. O czwartej przychodził wnuczek. Już dwa razy wychodziła na klatkę schodową, aby popatrzeć, czy chłopiec już nie nadchodzi.
Gdy wyszła trzeci raz, bo już było pięć minut po czwartej, aż zaniemówiła ze zdziwienia! Na podeście schodów stał Michałek i kończył pisać na ścianie czerwoną kredką: „Tu jest smród!”
- Michałku, co ty robisz?
- Babciu, bo tutaj śmierdzi piwnicą! I starą kapustą! Trzeba wietrzyć i dbać o świeże powietrze, tak mówiła w szkole pani nauczycielka. Wiesz?!
Stara Felicja pożałowała, że tak usilnie uczyła wnuka pisać literę S. Nic się nie odezwała. W nocy dobrze spała. Wróciły do niej dobre sny. One nie znają liter…