Trzy pytania do... Tadeusza Jarząbka, dyrektora Szkoły Podstawowej nr 1 im. Juliusza Słowackiego w Myślenicach
Panie Dyrektorze, w jakiej kondycji jest dziś szacowna 150-latka? Co jest jej siłą, jej dumą?
Szkoła rozwija się i to zarówno fizycznie, jak i intelektualnie. Fizycznie, bo budynek, mimo iż ma 150 lat to wcale na tyle nie wygląda. Ponadto szkoła jest wyposażona w nowoczesne pomoce naukowe: w klasach młodszych mamy tablice interaktywne, mamy sprzęt audio-tele, laptopy, komputery, tak więc nasi uczniowie na pewno nie odczuwają, że chodzą do „starej” szkoły. Jeżeli chodzi o rozwój intelektualny nic nie zmienia się na niekorzyść. W 2019 roku, o czym burmistrz wspomniał podczas uroczystości, zaczynaliśmy od 194 uczniów, tyle ich było zapisanych do reaktywowanej SP nr 1, a teraz od września będziemy mieć już ponad 400 uczniów! Chętnych mamy tylu, że nie byliśmy w stanie przyjąć wszystkich kandydatów do klas pierwszych, których mamy dwie po 25 osób każda. Dzieci chcą do nas przychodzić, jak myślę dlatego, bo uważają, że ta szkoła dobrze przygotowuje do dalszego etapu nauki, a wymagania tu stawiane przynoszą wymierne efekty. To wszystko dowodzi, że szkoła jest w dobrej kondycji. I bardzo się z tego cieszymy.
Wspomniał Pan rok 2019, czyli rok reaktywacji SP nr 1. Jak ważne to wydarzenie w długiej historii szkoły z Pana punktu widzenia?
Bardzo ważne, bo nie wyobrażam sobie, aby „jedynki” nie było. Byłoby to zrozumiałe, gdyby nie było dzieci, nie było naboru, nie spełniała pokładanych w niej oczekiwań, ale tak nie było. Dlaczego więc miało by jej nie być?
Nie zapominamy jednak 20 lat istnienia Gimnazjum nr 1, które absolwenci do dziś bardzo dobrze wspominają. Z historii bardziej odległej ważnym momentem na pewno były lata 20- i 30-te XX wieku, kiedy szkoła żeńska i męska połączyły się i powstały klasy koedukacyjne. Kiedy bardzo dużą grupę uczniów stanowili uczniowie pochodzenia żydowskiego, którzy tu mieszkali. I wreszcie też, kiedy pojawili się patroni: św. Jadwiga i Juliusz Słowacki.
Z okazji jubileuszu szkoła otrzymała czek na 60 tys. z przeznaczeniem na zakup szafek. Kiedy się one pojawią?
Ofertę mamy przygotowaną, trzeba już tylko ją złożyć i mam nadzieję, że przynajmniej pierwsza partia wkrótce pojawi się w szkole. Potrzeba ich dużo, bo 200 - dla uczniów od klas IV do VIII. Klasy młodsze, czyli I-III mają swoje szafki w swoich salach.
Szafki są na pewno potrzebne i wyczekiwane, bo plecaki uczniów są przeładowane. Zwłaszcza czwartoklasistów, którzy nieprzyzwyczajeni jeszcze noszą ze sobą wszystko, często niepotrzebnie. Na szafki czekają zresztą nie tylko uczniowie, ale i rodzice. No i my, bo zgodnie z prawem szkoła ma je zapewnić. U nas będą one stały w szatni i będą zarazem szafkami na kurtki i buty oraz na książki.
Rozmawiała: Katarzyna Hołuj