W Muzeum Niepodległości o wojennej traumie i X muzie
Bardzo bogata była oferta Muzeum Niepodległości w związku projektem „Burza na Myślenicami. Historia Rzeczpospolitej Raciechowickiej”. Jednymi z najciekawszych i najoryginalniejszych punktów programu tego cyklu były dwa wykłady zatytułowane „Pamięć i cierpienie. Trauma wojenna i jej następstwa” oraz „Dokumentowanie historii. Film jako narzędzie i źródło”.
Czym jest stres traumatyczny i trauma psychologiczna? Jak wyglądały początki badań nad traumą wojenną? Jaki wkład w badania nad tym zagadnieniem miał Jan Piltz – polski neurolog i psychiatra, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego? Jak wygląda fizjologiczna reakcja organizmu na stresor? – to tylko niektóre kwestie poruszone podczas spotkania z doktor nauk medycznych Edytą Dembińską.
Mogliśmy również poznać najrozmaitsze typy stresorów, jakich doświadcza uczestnik (bierny bądź czynny) działań wojennych. Mieliśmy nawiązanie do Księgi Rodzaju i analizę klasycznej reakcji na stres w doświadczeniu żony Lota. Było również o reakcji na stresor traumatyczny. Edyta Dembińska pochyliła się na problematyką objawów w zespole stresu pourazowego (PTSD) i złożonym zespole tegoż stresu (C-PTSD). Na przykładach z historii – również tych pochodzących z myślenickiej ziemi – mogliśmy się przekonać jakie spustoszenie w psychice wywołuje i jak nieadekwatne zachowania występują u żołnierzy cierpiących na PTSD. Nie zabrakło również wyników badań prowadzonych w Katedrze Psychoterapii CMUJ na Polakach prześladowanych politycznie w latach 1939-1968 (w tym na więźniach obozów koncentracyjnych, partyzantach czy deportowanych na Syberię). Objawy pourazowe (traumy psychologicznej) u badanych zaprezentowane przez prelegentkę poruszyły chyba każdego słuchacza obecnego na wykładzie.
Trauma wojenna trwająca nawet po upływie kilkunastu lat od wydarzeń, posiada jeszcze inny wymiar, tak zwanego międzygeneracyjnego przekazywaniu traumy (MPT), rzutując na funkcjonowanie społeczności kolejnych pokoleń na ziemiach dotkniętych działaniami wojennymi. Nic dziwnego, że spotkanie przerodziło się na koniec się w żywą dyskusję o skutecznej terapii stresu pourazowego, o farmakologii i psychoterapii, realiach okupacyjnych i wojennych doświadczeniach pokoleń popacyfikacyjnych ziemi myślenickiej.
Gościem filmowego wieczoru była natomiast profesor Jadwiga Huckova, która w niezwykle interesujący sposób opowiedziała o filmie jako narzędziu i źródle dokumentowania historii. Zaczęło sie od refleksji Bolesława Matuszewskiego dotyczących obrazu kinematograficznego jako nowego źródła historii - ożywionej fotografii, przez jego doświadczenia jako nadwornego fotografa cesarza Rosji Mikołaja II, a potem przeszliśmy do filmów, w które włączano rzekome wydania kronik. Jadwiga Huckova poświęciła sporo uwagi dokumentowi filmowemu, którego prapremiera miała miejsce w listopadzie 1944 roku w Lublinie: „Majdanek-cmentarzysko Europy”. Kolejna część spotkania poświęcona była „Albumowi Fleischera” w reżyserii Janusza Majewskiego. Niezwykle poruszający był również dokument „Powszedni dzień gestapowca Schmidta” autorstwa Jerzego Ziarnika, którego zaczątkiem było 129 zdjęć z albumu niemieckiego przeciętnego urzędnika aparatu przemocy, porzuconych przez niego w czasie ucieczki w 1945 roku.
Mieliśmy okazję zaznajomić się także z prywatną filmową opowieścią o Janie Stępińskim, który opuścił rodzinną miejscowość w 1939 roku i nigdy do niej nie powrócił. Nigdy również nie udało się ustalić daty i miejsca jego śmierci, ani nawet informacji o niej. Mieszkańcy jednak każdego roku 13 czerwca (od 32 lat) spotykają się, by kultywować pamięć o sąsiedzie i ciągle wierzyli w jego powrót (tak przynajmniej było w trakcie realizowania w 1971 roku dokumentu „Wyszedł w jasny, pogodny dzień”).
Filmowy wieczór miał również część poświęconą ziemi myślenickiej. Profesor Huckova zaprezentowała nam część „Ballady o Sałapatku”, która to po wyróżnieniu, jakie otrzymała na Ogólnopolskim Festiwalu Filmów Krótkometrażowych w Krakowie w 1997 roku (film biograficzny Jakuba Skoczenia otrzymał wówczas nagrodę Brązowego Lajkonika) popadła w zapomnienie, a jest przecież ciągle poruszającą opowieścią o bohaterze wyklętym naszego rejonu - Janie Sałapatku pseudonim „Orzeł”.
Nie mogło zabraknąć także refleksji o znaczącej roli filmowca i inżyniera Tadeusza Franiszyna w dokumentowaniu historii (także naszej myślenickiej partyzantki) i filmie, którego stał się bohaterem „Kadry i wersy”, powstałym z inicjatywy Muzeum Historii Polski.