Więcej niż ruch i muzyka w jednym
Taneczny Puchar Świata był możliwością zobaczenia najlepszych par tanecznych naszego globu, które wystąpiły na parkiecie hali widowiskowo-sportowej na Zarabiu
Podziwialiśmy między innymi pary z Ukrainy, Rosji, Chin i Anglii oraz oczywiście bardzo liczną polską reprezentację. O Puchar Świata walczyły pary w wielu kategoriach wiekowych od dzieci poniżej 9 roku życia po dorosłych. Prezentowali się tancerze o różnym stopniu zaawansowania, w turnieju ogólnopolskim startowały pary, które dopiero zaczynają swoją przygodę z tańcem, a w rywalizacji międzynarodowej te na najwyższym poziomie zaawansowania. Interesujące były również pokazy par ProAm, które tworzą zawodowi tancerze wraz z amatorami.
W sobotę odbywały się zmagania w tańcach latynoamerykańskich, które przypomniały swoją żywiołowością o klimacie gorącej Ameryki Łacińskiej i opowiadały tajemnicze historie miłosne oraz krwawe sceny z hiszpańskiej korridy. Chociaż to czysto sportowe zmagania zajmowały znaczną część dnia, to dopiero wieczorna gala okazała się prawdziwą perłą w koronie festiwalu.
Spektakl prowadzony przez Iwonę Pavlović i Janusza Mykę rozpoczął się pokazem grupy hip-hopowej, a następnie można było zobaczyć wybitne pary taneczne, które rywalizowały w swoich finałach w Pucharze Świata. Na parkiecie w prezentacjach pokazowych pojawili się również Anna Melnikova i Victor Da Silva w układach show dance.
Po zakończeniu zmagań pucharowych odbył się nieczęsto obecnie spotykany mecz grupowy. Polegał on na tym, że każda drużyna wystawiała do rywalizacji po trzy pary w stylach latynoamerykańskim i standardowym. Te pary walczyły między sobą w poszczególnych kategoriach wiekowych prezentując wszystkie pięć tańców swojego stylu. Punkty zebrane przez parę idą na wspólne konto drużyny. W trakcie sobotniej gali rywalizowały między sobą zespoły z Chin, Czech, Rosji, Ukrainy i Polski. Po emocjonującym meczu wygrała drużyna z Polski, przyszedł czas na wręczenie nagród i ostatni taniec wieczoru odtańczony w akompaniamencie śpiewu jednego z członków komisji sędziowskiej pana Popowa.
A po krótkiej nocy nastała…
Niedziela, która z zatłoczonych barów przeniosła nas wprost na najznamienitsze sale balowe europejskiej arystokracji, ponieważ w tym dniu królowały tańce standardowe. Jak poprzednio nasze międzynarodowe towarzystwo przez cały dzień ciężko pracowało by wywalczyć stopnie na podium i miejsca w finale, żeby później cieszyć zaproszonych gości swoim tańcem podczas wieczornej gali.
Ta była nieznacznie skromniejsza od sobotniej, nie tylko przez brak widowiskowego meczu drużynowego, ale przede wszystkim dlatego, że tańcom standardowym towarzyszy spokojniejsza muzyka, a ich choreografie są bardziej stonowane. Nie oznacza to, że było jednak gorzej niż poprzednio, cudowne finały uświetniły pokazy wielokrotnych mistrzów świata Pauliny Glazik i Marka Kosatego oraz tancerzy show dance Sary Janickiej i Kamila Kuroczko. Zamykające cały festiwal tango pozostawiło po sobie niezapomniane wrażenia.
Jednak festiwal to nie tylko taniec, ale również jego otoczka. Podczas turnieju tancerze mogli skorzystać z oferty profesjonalnych fryzjerów i makijażystów, a także zobaczyć asortyment sklepów tanecznych, które otworzyły dla nich swoje stoiska.
Całe wydarzenie wywarło bardzo pozytywne wrażenie zarówno na polskich tancerzach jak i na zagranicznych gościach. Chwalili organizację i brak znacznych opóźnień, które na większości turniejów są normą. Byli również pełni podziwu dla zgromadzonych sędziów.
Taniec to międzynarodowy język
Cała impreza, mimo iż miała charakter sportowej rywalizacji udowodniła, że taniec jest międzynarodowym językiem w którym mówi każdy, kto tylko słyszy muzykę. Taniec to coś więcej niż ruch i muzyka w jednym. To cała gama emocji, ale innych dla tancerza, a innych dla widza. To niuanse dotyku i spojrzeń rzucanych partnerowi ukradkiem. To uśmiech mimo wysiłku, bo taniec jest zbyt piękny, żeby pokazać jak bardzo wymagający jest fizycznie. Ciągłe stanie na krawędzi sportu i sztuki powoduje, że od wielu lat przyciąga ludzi, którzy pracują na to by granica coraz bardziej się zacierała. Stan tego nie doświadczalnego nigdzie indziej zawieszenia powoduje, że tajemnicę w pełni można poznać tylko dzięki spędzeniu wielu godzin na parkiecie.