ORMO „czuwa”
Ochotnicze Rezerwy Milicji Obywatelskiej powstały w 1946 roku jako zaplecze dla Milicji Obywatelskiej. Jej funkcjonariusze rekrutowali się głównie z aktywu partyjnego. Początkowo ORMO służyła jako formacja wspierająca walkę z podziemiem niepodległościowym, później w latach 50. XX wieku jej znaczenie osłabło, aż do 1968 roku. Wówczas ORMO-wców wykorzystano do tłumienia protestów studenckich. Ta „udana akcja” partyjnej bojówki skłoniła ówczesne władze do nadania tej formacji nowych uprawnień i jej scentralizowania.
Komunistom ORMO „przydało się” w okresie stanu wojennego, pełniąc pomocniczą rolę jako część aparatu przemocy. Z tego okresu znane jest prześmiewcze powiedzenie rozszyfrowujące skrót organizacji ORMO - „Oni Również Mogą Obić”, gdyż ORMO-wców wykorzystywano do tłumienia wystąpień robotniczych. Choć zwarte oddziały ORMO rzadko wykorzystywane były w akcji, w przeciwieństwie do ZOMO, które ogrywało główną rolę w tłumieniu manifestacji. Dlatego ich określano jednoznacznie - „Zwłaszcza Oni Mogą Obić”, a pośrednią rolę pełniły Rezerwowe Oddziały Milicji Obywatelskiej (ROMO), które prześmiewczo nazywano – „Również Oni Mogą Obić”.
O roli ORMO w PRL opowiada prof. Antoni Dudek w znanym filmowym cyklu Instytutu Pamięci Narodowej pt. „Taśmy bezpieki”, które prowadził Cezary Gmyz. Prof. Dudek wspomina m.in., że ORMO-wcami byli zaufani ludzie władzy, najpierw członkowie Polskiej Partii Robotniczej, a później Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Wśród nich także członkowie tzw. szwadronów śmierci, którzy w latach 40. XX odpowiadali za liczne zbrodnie na działaczach podziemia niepodległościowego. Jednak zazwyczaj byli to funkcjonariusze partyjni średniego lub niższego szczebla, którzy od czasu do czasu wkładali mundur lub opaskę na rękę i pełnili różne porządkowe zadania, zazwyczaj patrolowe jako uzupełnienie dla działań milicji. Na co dzień ich rola ograniczała się do donoszenia na sąsiadów, dlatego ORMO-wcom jako pierwszym montowano telefony, a za komuny posiadanie własnego telefonu w domu było oznaką „wyższego statusu”. Film ten, dostępny na platformie You Tobe, przybliża nam wycinek PRL-u również myślenickiej rzeczywistości. Osobiście pamiętam jak w latach 80., przez radiowęzeł miejski, Mieczysław Szancer informował m.in. „o sukcesach” naszych funkcjonariuszy, które kończyły się ukaraniem przed Kolegium ds. Wykroczeń.
Równie ciekawie, choć w lżejszej nieco formule o ORMO opowiada „IrytującyHistoryk”. Ten influencer zgromadził na swoim kanale na You Tube znaczną grupę odbiorców, którzy lubią posłuchać o historii, choć niekoniecznie w sposób znany nam ze szkół. W odcinku pt. „ORMO” opowiada m.in. o oddziałach ruchu drogowego, które nękały ówczesnych kierowców i to mimo, że formalnie nie mogli wystawiać mandatów. Jakoś ten przepis obchodzono i kontrola przeprowadzona przez ORMO-wców zazwyczaj kończyła się mandatem. Co gorsza funkcjonariusze tej formacji otrzymywali specjalne nalepki na swoje samochody i nie byli zatrzymywani do kontroli przez milicjantów, dlatego ORMO-wcy mogli jeździć na tzw. podwójnym gazie, co wtedy było dość powszechne. Choć służba w ORMO była bezpłatna można było „wycisnąć z niej niezłe frukty”. Funkcjonariusze tej formacji otrzymywali tzw. bonusy jakimi PRL obdarzało swoich popleczników. Np. talony na samochody, czy wsparcie do wczasów. Mimo różnych przywilejów, brakowało chętnych do wstępowania w szeregi ORMO. Dlatego w latach 70. władza próbowała „ocieplić” wizerunek tej formacji, m.in. ORMO-wcem był słynny Pan Samochodzik w jednym z odcinków tej popularnej wówczas serii filmów dla młodzieży. Jednak ten zabieg nie przyniósł spodziewanych skutków, a ORMO było jednym z symbolów siermiężnego komunizmu.
Mimo, że ta niesławna formacja zniknęła wraz z PRL-em, to negatywna pamięć o niej jest ciągle żywa. Do dziś ORMO-wcy są synonimem żenady okresu komunizmu, przedstawiani jako starsi panowie w niebieskich beretach z opaską na ramieniu. Dlatego w polityce i popkulturze ciągle wykorzystywany jest ten lejtmotyw. Kila miesięcy temu na manifestacjach które przetoczyły się w naszym krają w związku z „siłowym przejęciem TVP” przez nowopowstały koalicyjny rząd uczestnicy protestów skandowali m.in. takie hasło „Byłeś w ZOMO, byłeś w ORMO teraz jesteś za Platformą”.