Praca radnego nie jest łatwa

Praca radnego nie jest łatwa
Fot. Sz. Dyczkowski

Za nami trzy lata funkcjonowania samorządu tej kadencji. W tym czasie, w radzie miejskiej nastąpił szereg zmian. Niedawno przewodzenie radzie objął Wacław Szczotkowski, z którym rozmawiamy o planach na najbliższe dwa lata oraz o ostatnio podejmowanych uchwałach m.in. o podwyżkach diet dla radnych oraz o działaniach samorządu w czasie pandemii i rosnącej inflacji.

Od trzech miesięcy pełni Pan funkcję przewodniczącego RM w Myślenicach, jak ocenia Pan ten okres, co się już udało, co jeszcze trzeba zrobić, jeśli chodzi o funkcjonowanie rady?

- Rzeczywiście upłynęło prawie trzy miesiące, kiedy występuję w roli przewodniczącego Rady Miejskiej. Celowo użyłem takiego sformułowania, bo wciąż jeszcze się wdrażam do pełnienia tej funkcji. Teraz dopiero widzę i doceniam pracę moich poprzedników, którzy starali się wywiązać jak najlepiej ze swoich obowiązków na tym stanowisku. Oczywiście nieoceniony udział w instruowaniu mnie o wszelkich niuansach i złożoności w organizacji i pracy urzędu ma pani Bogusława Tęczyńska, kierownik Biura Rady. Również muszę przyznać, że spotykam się na co dzień ze strony pracowników magistratu z wyrazami sympatii i życzliwym wsparciem jeśli chodzi o zawiłości urzędniczej pracy. Naturalnie jestem wdzięczny również panu Burmistrzowi oraz całemu kierownictwu naszej gminy, że autentyczna współpraca, której oczekiwałem podejmując się tej funkcji, naprawdę ma miejsce. Pewnie byłbym niesprawiedliwy i niehonorowy, gdybym pominął moich kolegów Radnych. Doceniam ich otwartość i przychylność. Niestety sytuacja pandemiczna, która nadal komplikuje normalne funkcjonowanie Rady Miejskiej nie ułatwia organizacji i przebiegu sesji, która stanowi istotny element obrad tego organu samorządowego. Dlatego oczekuję, że jeśli pozwolą warunki i sytuacja się znormalizuje, to będziemy się spotykać na sesjach w sali obrad Rady Miejskiej.

Jakie ma Pan plany na ten rok, co będzie procedowane w najbliższym czasie w radzie, jakimi tematami muszą zając się radni w 2022 roku?

- Pytanie o plan, zadane na początku roku jest jak najbardziej słuszne. Jednak trzeba pamiętać, że plan pracy rady miasta jest ściśle związany i zsynchronizowany z planami urzędu miasta, z planem budżetowym, który jest zawarty w treści uchwały budżetowej na rok 2022. A skoro wspomnieliśmy ten ważny dokument, który stanowi podstawę gospodarowania finansami w gminie Myślenice, to chcę poinformować, że na najbliższej sesji Rady Miejskiej i na posiedzeniach stałych komisji, radni będą zajmować się projektem uchwały budżetowej na ten rok. Jeśli rada miejska przegłosuje budżet, to przyjmie jednocześnie zobowiązanie do procedowania uchwał w kolejnych miesiącach związanych z zadaniami zaplanowanymi w uchwale budżetowej. A zatem będziemy zajmować się m.in. sferą bezpieczeństwa w gminie np. poprzez wspieranie jednostek OSP i współpracę z policją czy troską o środowisko naturalne itp. Będziemy także wspierać nasze rodziny zapewniając warunki do ich rozwoju np. w obszarze edukacji, dbając o szkoły, przedszkola, żłobki, a także w dziedzinie pomocy społecznej, świadczeń i usług wzmacniając działanie Centrum Usług Społecznych. Nie zabraknie także procedowania uchwał z zakresu kultury, czyli tych, w których Rada Miejska przez swoje decyzje wspiera MOKiS, Bibliotekę Miejską, Muzeum Niepodległości, Zespół Pieśni i Tańca „Ziemia Myślenicka” itd. Nie da się wymienić wszystkich planowanych działań. Wymieniłem natomiast te domeny i płaszczyzny, które wydają się być najbardziej istotne w przewidywanych pracach Rady Miejskiej w Myślenicach.

Jak Pan skomentuje niedawne podwyżki diet dla radnych, jak ocenia Pan postawę radnych z opozycji?

- Dobre pytanie w kontekście tego, co wcześniej próbowałem nakreślić. Wbrew pozorom praca radnego nie jest łatwa. Powiem więcej, jest wymagająca i odpowiedzialna jeśli się mandat radnego sumiennie wykonuje. Wydaje mi się, że dlatego ustawodawca postanowił poprzez odpowiednią ustawę docenić pracę samorządowców, pozostawiając im jednak pewien zakres autonomii, czyli samostanowienia o wysokości diet dla radnych i wynagrodzenia dla burmistrza. Krótko mówiąc uchwały dotyczące diet radnych i wynagrodzenia burmistrzów, wójtów i starostów, które mieli głosować radni gminni i powiatowi były konsekwencją podjęcia ustawy przez Sejm. Dlatego pewnie w zdecydowanej większości radni nie mieli problemu z przegłosowaniem odpowiednich uchwał. Tak było w Radzie Powiatu, tak było w ościennych gminach, ale nie u nas. Dlaczego? Sam zadawałem sobie to pytanie. Postaram się teraz na nie odpowiedzieć. Ale wcześniej wrócę do początków tej kadencji Rady Miejskiej w Myślenicach. Otóż prawie dwa lata temu zostałem zaproszony przez ówczesnego przewodniczącego rady na spotkanie z przewodniczącym Klubu Radnych „Wspólnie dla Gminy”. Wśród tematów przedstawionych do rozmowy i przedyskutowania we własnych klubach była propozycja podniesienia diet dla radnych. To już wtedy panie i panowie radni dostrzegali potrzebę podwyżki diet. Jak się okazało wtedy zabrakło ostatecznie woli do podjęcia tego tematu. Kiedy stało się wiadome, że obecnie ustawodawca zobowiązał radnych do zajęcia się tym zagadnieniem, uważałem, że w naszej Radzie sprawa okaże się prosta do przeprowadzenia. Idąc za przykładem mojego poprzednika zaprosiłem na rozmowę przewodniczącego Klubu Radnych „Wspólnie dla Gminy”, aby radni mieli okazję przedyskutować podwyżki diet i wynagrodzenia dla burmistrza. Nie otrzymałem jednak od kolegów radnych informacji zwrotnej. Oczekiwałem, że przedstawią swoje stanowisko podczas sesji. Tymczasem nie usłyszałem żadnej opinii. Dlatego do dziś nie wiem czemu niektórzy zagłosowali przeciw lub wstrzymali się od głosu. Mogę tylko przypuszczać, że według nich proponowane diety były za niskie, albo za wysokie. Jednak jednego jestem pewien, że taka postawa świadczy o politycznym wyrachowaniu. Jeśli byśmy szukali podręcznikowego przykładu populizmu, to tu mamy odpowiedni model. Podobnie byłem zdziwiony postawą kolegów radnych, którzy zagłosowali przeciw podwyżce wynagrodzenia dla burmistrza. Radni doskonale wiedzą jak ogromną pracę wykonuje burmistrz. Zdają sobie świetnie sprawę, jaka wielka odpowiedzialność wiąże się z wykonywaniem tego urzędu. Dlatego ja i moi koledzy radni w poprzedniej kadencji, mimo że mieliśmy wiele zastrzeżeń do ówczesnego burmistrza Macieja Ostrowskiego, to głosowaliśmy za podwyżką dla niego. Mieliśmy świadomość obowiązków, jakie spoczywają na osobie pełniącej to stanowisko. Tym bardziej, że tytaniczna praca, którą wykonuje burmistrz Jarosław Szlachetka jest wyjątkowo widoczna, chociażby w kwestii pozyskiwania środków zewnętrznych, bez których żadne inwestycje w gminie nie byłyby możliwe. Taki był stan finansów pozostawiony przez poprzednika, o czym wszyscy radni absolutnie wiedzą. Przykro mi, że zobowiązany pytaniem zmuszony jestem w niekorzystny sposób przedstawiać sprawy naszej Rady oraz zaistniały dysonans i scysję wśród radnych miejskich w tematach, w których wydawałoby się, że nie powinno być problemów.

Czy gmina podejmuje jakieś konkretne działania, żeby wspomóc mieszkańców w tej trudnej sytuacji, kiedy z jednej strony trwa pandemia, a z drugiej borykamy się z coraz większą inflacją?

- Podobnie jak wcześniej, rozpocznę moją odpowiedź na to pytanie odnosząc się do mojej wypowiedzi z poprzedniego pytania. Bo mówiłem o olbrzymim trudzie, jaki pan Burmistrz wykonuje dla naszej gminnej wspólnoty. To właśnie w związku z prześladującą nas od dwóch lat pandemią oraz trudnościami, z którymi ciągle przychodzi nam się mierzyć, przywołam inicjatywę burmistrza związaną z powstaniem dodatkowego punktu szczepień, który najpierw był zlokalizowany w hali sportowej, a teraz został przeniesiony do „Sokoła”. Podobnie było z punktem wymazowym, który również powstał, aby odciążyć szpitalny punkt badań na SARS-CoV-2. Obecnie w wyniku zagrożenia kolejną falą zakażeń ten dodatkowy punkt kontynuuje swoją działalność na Placu Targowym. Natomiast jeśli Pan pyta o działania podjęte przez samorząd w sprawie inflacji, która daje się we znaki wszystkim mieszkańcom, to wymienię chociażby realizację przez Centrum Usług Społecznych zapisów ustawy o dodatku osłonowym będącym jednym z elementów tarczy inflacyjnej. Jest to konkretne wsparcie dla rodzin, które mogą się ubiegać o ten dodatek składając odpowiednie wnioski.

A jak skomentuje Pan podwyżki od nieruchomości uchwalone przez Radę Miejską?

- Rozumiem, że mieszkańcy będą oczekiwać wyjaśnień dotyczących uchwalenia wysokości podatków przez radnych. Bo skoro próbuję tu akcentować starania samorządu ułatwiające życie mieszkańcom w tej niełatwej sytuacji, jaką jest postępująca inflacja, to czemu wzrastają podatki? Ale powinniśmy pamiętać, że inflacja dotyka indywidualnych mieszkańców, rodziny, ale również całą naszą wspólnotę gminną. Samorząd, aby skutecznie realizować swoje zadania statutowe musi posiadać odpowiednie środki finansowe. Wiemy, że wszelkie środki, którymi gmina dysponuje i gospodaruje pochodzą z opłat, podatków i dotacji. Dlatego pomimo tych trudności, z którymi się borykają mieszkańcy i także gmina, radni zdecydowali o podwyżkach podatków. Mając jednak na względzie wszystkie za i przeciw, wysokość stawek podatkowych została podniesiona, ale nie do maksymalnych wartości, jakie proponowało ministerstwo finansów. Trzeba było wybrać takie rozwiązanie, żeby wesprzeć budżet gminy pamiętając jednocześnie, aby nie nakładać zbytnich obciążeń na mieszkańców. Warto jednak pamiętać, że wszystkie te opłaty podatników, które uiszczacie Państwo w kasie urzędu gminy wracają do Was w formie różnych inwestycji, dotacji, dofinansowań, zapomóg et cetera.

Co czeka w tym roku edukację, czy planowane są jakieś zmiany w sieci placówek oświatowych, co z planowanymi inwestycjami?

- Jak już zauważyłem wcześniej, edukacja jest ważna dla wszystkich radnych, jak i dla pana Burmistrza. Widać to chociażby w planowanych inwestycjach. Przypominam, że w tym roku będzie realizowana budowa przedszkola w Jaworniku, na którą od wielu lat czekają dzieci, rodzice, nauczyciele i pewnie wszyscy jaworniczanie. Ponadto zapewne mieszkańcy Drogini i Osieczan będą się cieszyć, że w tych miejscowościach powstaną przy szkołach nowe hale sportowe dla uczniów. Skoro mowa o edukacji i sprawach związanych z organizacją w tym sektorze, to chciałbym nawiązać do decyzji rady miasta dotyczącej zamknięcia Szkoły Podstawowej na Chełmie. Wbrew wcześniejszym obawom, ta decyzja nie była krzywdząca dla dzieci, ani dla rodziców. Natomiast, jeśli chodzi o budynek szkoły, to wiemy, że powstanie tam Centrum Opiekuńczo Mieszkalne dla osób niepełnosprawnych. Bardzo szczytna inicjatywa. Przypominam również, że dzięki staraniom burmistrza Jarosława Szlachetki i posła Władysława Kurowskiego, minister Marlena Maląg przekazała dofinansowanie ze środków rządowych w kwocie ponad 2,5 miliona zł na przystosowanie obecnego budynku do potrzeb nowej placówki. Dodam, że również z budżetu gminy zostaną uruchomione środki w wysokości ponad 1 milion złotych na zrealizowanie tej inwestycji.

Jak odniesie się Pan do krytyki uchwały dotyczącej programu „Czyste powietrze”?

- Mając jeszcze szansę na zabranie głosu w sprawie nieporuszonej wcześniej zamierzam jeszcze na koniec uspokoić tych, którzy odsądzają mnie od czci i wiary, że głosowałem za likwidacją kopciuchów. Zapewniam, że nie robiłem tego pod niczyją presją, ale z przekonania i rozsądku, ponieważ uważam, że wszyscy powinniśmy wziąć odpowiedzialność za stan czystości powietrza, którym oddychamy. Uprzedzam, że moje przekonanie nie ma nic wspólnego z teorią globalnego ocieplenia klimatycznego. Troska o czyste powietrze powinna przyświecać każdemu, komu zależy na zdrowiu i życiu swoim oraz bliskich. Dlatego w tym momencie, zapomnę na chwilę o powściągliwości i pochwalę się swoim przykładem. Otóż u siebie w domu, kilkanaście lat temu zamontowaliśmy razem z żoną piec gazowy, aby ogrzewać dom i wodę użytkową. A ceny za gaz były wówczas naprawdę wysokie. To było wtedy prawdziwe wyzwanie. Ale tak zareagowaliśmy, bo otwarcie zaczęło się mówić o niebezpieczeństwie zagrażającym nam z nadmiernego zanieczyszczenia powietrza. Jestem za tym, aby wszyscy w miarę swoich możliwości również w swoich domach wymienili piece węglowe na inne bardziej ekologiczne sposoby ogrzewania. Wszyscy chcemy być zdrowi. Wszyscy wierzący modlą się o zdrowie. Wszyscy przy różnych okazjach życzymy sobie zdrowia. Dlaczego więc nie zrobimy tego, co od nas zależy, abyśmy pomogli sobie i innym być zdrowym? Z pełnym przekonaniem popieram te inicjatywy burmistrza, które służą poprawie stanu jakości powietrza w naszej gminie. Każdy program skierowany do mieszkańców z dotacjami do wymiany pieców, wiele promocyjnych inicjatyw, jak również ta komentowana krytycznie uchwała Rady Miejskiej ma służyć zdrowiu i bezpieczeństwu nas samych. Prawdę mówiąc uchwała nie narzuca obowiązku wymiany pieców do tego czasu, który został określony przez uchwałę Sejmiku Województwa Małopolskiego. Uchwała Rady Miejskiej ogranicza możliwość montowania w nowych domach palenisk węglowych, ale po to, by gospodarze nie musieli po kilku latach wymieniać na inne, kiedy zacznie obowiązywać prawo stanowione przez sejmik. Ale powtarzam, to wszystko sprowadza się do troski o jakość powietrza, którym oddychamy. Rozumiem, że w obecnej sytuacji, kiedy rosną ceny gazu, energii oraz wszystkiego, co wiąże się z branżą grzewczą, dla wielu pojawi się dylemat, czy takie inwestycje w domu się opłacają. A ja zapytam na koniec: czy zdrowie ma cenę?

 

Witold Rozwadowski Witold Rozwadowski Autor artykułu

Prezes MARG Sp. z o.o., Redaktor naczelny. Przez wiele lat pracował w Urzędzie Miasta i Gminy w Myślenicach, Wcześniej w latach 1999-2003 pełnił funkcję redaktora naczelnego Gazety Myślenickiej. (SAMORZĄD)