Stop betonozie
Rząd PiS zapowiada zmiany w prawie, które uporządkują chaos przestrzenny w naszym kraju. Nowe przepisy mają przeciwdziałać patologiom, które coraz częściej towarzyszą budownictwu mieszkaniowemu. Widzimy to dobrze w Myślenicach, gdzie uchwalone w poprzednich kadencjach prawo miejscowe pozwala na budowę bloków w obszarze zabudowy domów jednorodzinnych.
Rząd PiS zapowiada zmiany w prawie, które uporządkują chaos przestrzenny w naszym kraju. Nowe przepisy mają przeciwdziałać patologiom, które coraz częściej towarzyszą budownictwu mieszkaniowemu. Widzimy to dobrze w Myślenicach, gdzie uchwalone w poprzednich kadencjach prawo miejscowe pozwala na budowę bloków w obszarze zabudowy domów jednorodzinnych. Budynki wielorodzinne powstają tak blisko innych domów, że można sąsiadowi zaglądać w okna, a przy nowych blokach nie ma placu zabaw, ani nawet wystarczającej liczby miejsc postojowych.
Wielu z nas narzeka, że już nie tylko w centrum Myślenic brakuje miejsc parkingowych, ale również kurczą się obszary zieleni, a z naszego krajobrazu znikają duże drzewa, bo są niebezpieczne dla ludzi i samochodów. Strefa zamieszkania nie tylko się powiększa, ale gęstnieje. Te tzw. apartamentowce, które od kilku lat rosną w centrum naszego miasta powodują szereg utrudnień i to zarówno dla dotychczasowych mieszkańców jak i dla nowych lokatorów, którzy kupując czasem to pierwsze wymarzone mieszkanie nawet nie wiedzą z jakimi problemami będą się borykać. Pierwszym problemem będzie brak miejsc parkingowych. Obecne prawo miejscowe przewiduje, że deweloper nie musi nawet przygotować jednego miejsca postojowego na jedno nowododane mieszkanie. Drugim będzie brak komfortu i niezbędnej przestrzeni. Bloki te, udające apartamentowce są budowane tak blisko innych zabudowań, że można przez okno sąsiadowi zaglądać do mieszkania. W planach zagospodarowania przestrzennego Myślenic (nasze miasto nie ma jednego kompleksowego planu, jest ich obecnie aż 13!) dopuszczono intensywność zabudowy, która może sięgać 90% działki, a na niektórych działkach nawet 100%. Dlatego na stosunkowo niewielkich działeczkach powstają duże budynki, blisko granicy nieruchomości, bez żadnej zieleni wokół, nie mówiąc już o takich udogodnieniach jak place zabaw, czy strefy relaksu.
Ministerstwo Rozwoju i Technologii mówi „stop betonozie”. Ma zostać wprowadzony wymóg, aby zapewnić na działkach budowlanych co najmniej 20 procent terenów zielonych. Ponadto mają zostać zwiększone minimalne odległości budynków mieszkalnych od granicy działki z 4 do 6 metrów. Zwiększona do minimum 4 metrów ma zostać też odległość między balkonami. Nowelizowane przepisy zakładają również zwiększenie nasłonecznienia dla pokoi mieszkalnych do 3,5 godziny. Wprowadzony ma zostać także wymóg przeprowadzenia przez dewelopera badania poziomu hałasu przed oddaniem budynku do użytku. Te i inne rozwiązania mają zostać dopiero wprowadzone, jednak już dziś nic nie stoi na przeszkodzie, aby samorządy w prawie miejscowym stosowały nawet bardziej restrykcyjne przepisy co do wielkości budynków, ich wysokości oraz intensywności zabudowy.
Niestety w Myślenicach, w poprzednich latach wyraźnie preferowano inwestorów. To z myślą o nich, pod hasłem rozwoju miasta, uchwalano plany, które pozwalały budować bloki poza wcześniej wyznaczoną na to strefą na Osiedlu Tysiąclecia. Jeszcze w latach 90. ubiegłego wieku w naszym mieście był konsensus, jak ma się rozwijać nasze miasto i z myślą o tym kształtowano ład przestrzenny. Część Dolnego Przedmieścia, przy ul. Słowackiego miała rozwijać się w dzielnicę przemysłową, a wzdłuż Osiedla Tysiąclecia miały powstawać nowe bloki. Pozostałe dzielnice miały być przeznaczone pod zabudowę jednorodzinną. Niestety najpierw powstało Osiedle przy ul. Sobieskiego, a później całe miasto stało się polem działania deweloperów. Teraz nie możemy się dziwić, że w centrum nie można zaparkować auta, zieleni jest coraz mniej i trudniej jest znaleźć oazy ciszy i spokoju. Dziś, kiedy pytamy czy nie można było wcześniej, w planach zagospodarowania przestrzennego dla Myślenic, nie dopuścić do takiej „patodeweloperki” jak np. na ul. Rzemieślniczej, odpowiedź jest jedna - można było, ale poprzednie władze gminy nie były tym zainteresowane, wręcz przeciwnie wspierały deweloperów.
Boję się, że projekty ministerialne już nam nie bardzo pomogą. Prawo nie może działać wstecz, a inwestor, który zakupił działkę w centrum z myślą o budowie apartamentowca mógłby się domagać odszkodowania, gdyby obecne władze samorządowe próbowały taką inwestycję zablokować. Dlatego mamy nowy blok przy ul. Sienkiewicza, bez parkingów, bez zieleni wokół, bezpośrednio przy dość ruchliwej drodze na Polankę, a już budowany jest kolejny na ul. Piłsudskiego, zaraz obok istniejącego.