Już wiadomo komu
W ubiegłym tygodniu, w artykule pt. „Komu na tym zależy” (GM nr 6/2023) pisałem, że działacze Platformy Obywatelskiej, na czele z posłem Markiem Sową próbują wykorzystać problemy z budynkiem Przedszkola na 3 na Zarabiu w swojej kampanii politycznej. Przecież wiadomo, że w sprawie nie zrobią nic konkretnego, ale można wokół tego zbudować dobry „pijar”. Siebie przedstawić jako „obrońców” przedszkola, a obecne władze samorządowe miasta jako tych, którzy dążą do likwidacji placówki.
Skala emocji wokół Przedszkola nr 3 urosła do takich rozmiarów, że od razu pojawili się chętni, żeby na tym wzburzeniu skorzystać. Przoduje w tym poseł PO, który tym razem do współpracy zaprosił „przystawki” tej partii, czyli KOD i PSL. O lokalnym KOD-zie trudno powiedzieć, że coś w naszym mieście zrobili. Znam ich działalność z akcji protestacyjnych, więc ich udział w komitecie „obrony” wpisuje się w profil działania tej organizacji, który mają w nazwie.
Jeszcze mniej można powiedzieć o Polskim Stronnictwie Ludowym. Gdyby nie fakt, że od kilku lat jako przedstawiciel tej partii występuje były burmistrz Myślenic, to nie wiedziałbym, że taka organizacja istnieje w naszym mieście. Ale jedyny przejaw działalności tej partii, który ja zaobserwowałem, to składanie kwiatów pod Pomnikiem Niepodległości w czasie świąt państwowych przez Macieja Ostrowskiego. Przystąpienie KOD i PSL do współpracy z PO wcale mnie nie dziwi, jednak zastanawia fakt, że były burmistrz i radni miejscy z jego komitetu wyborczego, którzy również chcą ratować przedszkole, nie poczuwają się do odpowiedzialności za jego stan. Ich zaangażowanie dobrze obrazuje fakt, że na ostatniej sesji rady miejskiej, na której rozmawiano także o przedszkolu na Zarabiu, ze strony radnych z dawnego klubu wyborczego Macieja Ostrowskiego nie został złożony żaden wniosek o przeznaczenie środków finansowych z budżetu gminy na modernizację tej placówki.
Budynek przedszkola na Zarabiu, to zaadaptowany w czasach PRL-u dom jednorodzinny, który nigdy nie przeszedł prawdziwej modernizacji, która przemieniłaby substancję mieszkalną w budynek użyteczności publicznej. Dziś, aby tego dokonać trzeba wydać na ten cel ponad 1,5 mln zł. Taką adaptację trzeba było wykonać wiele lat temu, kiedy jeszcze demografia uzasadniała takie wydatki, a i ceny prac remontowych były znacznie niższe. Jednak ówczesne władze, z burmistrzem Maciejem Ostrowskim i radnymi z jego komitetu wyborczego, nie podjęły się tego zadania, dlatego dziś trudno obwiniać obecne władze samorządowe, że budynek nie nadaję się do prowadzenia przedszkola, a jego stan wręcz zagraża zdrowiu dzieci.
Od września, do przedszkola będzie uczęszczać 20 dzieci, lub kilka więcej, jeśli w czasie rozpoczynającej się rekrutacji inni rodzice zdecydują o zapisaniu tam swojego dziecka. W kolejnych latach dzieci w przedszkolu będzie jeszcze mniej, tak wskazuje demografia nie tylko na Zarabiu, ale także w całym mieście, gminie czy kraju. Tymczasem maluchy te mogą znaleźć swoje miejsce w oddziałach przedszkolnych przy Szkole Podstawowej nr 4 na Zarabiu, dlatego trudno jest o uzasadnienie dla wydawania tak niewspółmiernie dużych środków na modernizację budynku Przedszkola nr 3 zwłaszcza, że gruntowną modernizację ma przejść szkoła na Zarabiu.